Bawi mnie Maja Staśko, która od momentu, gdy High League nie zaproponował jej nowego kontraktu, postanowiła napisać książkę o patostreamingu. Mija 1,5 roku. Przez ten czas patoaktywistka niemal codziennie dzieli się stories albo wpisami na twitterze jak to ciężko pracuje nad książką. Na porządku dziennym są zdjęcia zmęczonej mordy z zaakcentowaną godziną. Wiecie, wy sobie śpicie a Majeczka do 4 w nocy musi oglądać Elę Gawin albo chłopaków z Raszei.
Najlepsze jest to, że to gówno pewnie będzie miało mniej niż 300 stron, co by oznaczało, że w tym natłoku ciężkiego researchu Staśko pisze pół strony dziennie. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę że ta atencjuszka nie pracuje a streamy ogląda do późnych godzin nocnych. Pewnie zajęta jest jeszcze pisaniem artykułów o Lalunie i klinikach w Turcji, które czekają na publikację od roku.
@christian-huygens: Gówno z tego będzie. Jej odbiorcy i tak nie są w stanie ogarnąć tekstu dłuższego niż napis na fotce w stories. Chora atencjuszka szuka kolejnych powodów żeby ludzie jej współczuli (tym razem jak ona pracuje xD), bo na teksty, że dostaje tysiące gróźb śmierci dziennie już się nikt nie łapie.
Najlepsze jest to, że to gówno pewnie będzie miało mniej niż 300 stron, co by oznaczało, że w tym natłoku ciężkiego researchu Staśko pisze pół strony dziennie. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę że ta atencjuszka nie pracuje a streamy ogląda do późnych godzin nocnych. Pewnie zajęta jest jeszcze pisaniem artykułów o Lalunie i klinikach w Turcji, które czekają na publikację od roku.
#famemma