Wpis z mikrobloga

przypominam, że on kilkanaście lat temu polecał kredyty we frankach


@T3sla: Akurat mam znajomego, który wziął kredyt we Frankach i mega mu się to opłacało, a ostatnio jeszcze jakieś odszkodowanie od banku dostał, bo się sądził xD
Przegrał ten co brał wtedy kredyt w PLNach albo nie wziął wcale.
  • Odpowiedz
no ale co, nie ma tu racji? to jedna z zasad ekonomii, że podatkując przedsiębiorce koszta i tak spadają na konsumenta xd z tego samego powodu co kryzys zbożowy by spowodował, że mąka będzie droższa i przez to chleb. Z flipperami nie powinno się walczyć poprzez podnoszenie podatków za sprzedaż mieszkań czy coś wtf xd to jest najbardziej toporna metoda jaka istnieje. Powinna być raczej prawnie limitowana liczba transakcji mieszkaniowych na rok
  • Odpowiedz
  • 1
@FOTEL
Tutaj głównie chodzi o to, że sam stwierdza oczywisty fakt, po czym sam ze swoim ugrupowaniem przepycha dopłaty do kredytów, co ma ten sam efekt, bo każda dopłatę od państwa do czegokolwiek producent sobie wliczy w dodatkową prowizje/marzę
  • Odpowiedz
@T3sla: Frank podrożał, ale ten kto w tym samym czasie brał w złotówkach zmienną stopę i tak na dłuższą metę musiał spłacić więcej niż ten kto wziął franki. Po prostu w momencie zaciągania tego kredytu był on niezwykle tani, a nie później bardzo drogi. Płakali ludzie którzy nie używali mózgu i wchodzili w kredyt na który ich było stać tylko przy tamtym kursie tak naprawdę, licząc że promocyjna ratka się utrzyma.
  • Odpowiedz
@T3sla: Zresztą ostatnie lata dobitnie to pokazały, przecież my musimy dopłacać z podatków ludziom z kredytami w złotówkach xDDDD Żeby się nie zesrali i na ulicach nie wylądowali. Bo skok kursu Franka to jest pikuś w porównaniu do wzrostu raty przy podnoszeniu stóp procentowych przez NBP.
  • Odpowiedz