Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Pilna sprawa anoni.
Znalazłem "fachowca", który miał mi zamontować szafki w kuchni, dociąć blaty, wyciąć otwory pod zlew i płytę, a najważniejsze, że miało to być zrobione sprawnie i równo bo ja nie mam czasu ani odpowiednich narzędzi.
Pan fachowiec ku mojemu zdziwieniu dysponował narzędziami gorszymi niż te, które mam w piwnicy ale pomyślałem sobie, że "nie sprzęt, a technika..." więc dla mnie nie było problemu.
Na pierwszy rzut poszły szyny do zwieszenia szafek i majster z miejsca pomylił się o całe 6cm w wysokości. Zdarza się.
Następnie trzeba było przyciąć blat pod lekkim skosem (ściana nie trzyma kąta) żeby dopasować do drugiego blatu. Okazało się, że Pan fachowiec operował wyżynarką tak samo jak ja kiedy używałem jej po raz pierwszy 15 lat temu. Pofalowane cięcie + obciął blat za daleko. Teraz łączenie między blatami to wielka szpara.
W celu zminimalizowania szpary trzeba było trochę wyciągnąć drugi blat, który domyślnie był pod płykami i teraz już nie jest pod płytkami. Jakoś przebolałem to niefortunne cięcie bo finalnie wszystko mieściło się w granicach mojej tolerancji.
Wycinanie otworów w blacie szło mu tragicznie. Ostrze się wyginało i zatrzymywało. Do wycięcia i poprawienia jednego otworu podchodził wielokrotnie i płyta nadal leży obok bo się nie mieści.
Próbując wyciąć otwór pod zlew w blacie który już był przykręcony do szafek przewiercił ścianę szafki w dwóch miejscach. Pomyślałem, że pal licho, szafka się nie rozpadnie i najwyżej zalepie to jakimś kitem. Chciałem żeby robota była skończona jak najszybciej bo cały ten remont wystarczająco się już przedłużył.
Koniec był taki, że nie mogłem go dłużej gościć w domu ze względu na brak czasu, a zapowiadało się, że potrzeba mu jeszcze kilku godzin.

Teraz sytuacja wygląda tak, że mam uszkodzoną szafkę, za krótki blat, łączenie blatów, które było jakoś zminimalizowane znowu jest duże, a oba blaty są już maksymalnie wysunięte i mam wyszarpany otwór pod płytę. Nie wiem jak finalnie będzie wyglądała płyta kuchenna w tym otworze ale obawiam się, że może być krzywo.
Blatu z długości nie rozciągnę i wygląda na to, że będę musiał kupić nowy żeby to wszystko jakoś wyglądało.
Za robotę nie jest jeszcze zapłacone bo jak sam powiedział "nie jest jeszcze zrobione do końca". Na pewno nie chcę żeby robił coś więcej bo wyraźnie mu to nie idzie.
Czara goryczy przelała się w momencie jak sprzątałem kuchnię po jego wyjściu i po przestawieniu płyty kuchennej okazało się, że "łączenie" blatów przestało być łączeniem.

Biorąc pod uwagę całokształt to gość robił wszystko bezmyślnie i na oko, uszkodził mi szafkę i za mocno przyciął blat. Dodatkowo byłem tam z nim cały dzień w roli asystenta więc tak czy siak straciłem czas. Jedyna rzecz, którą zrobił całkowicie sam bez mojej pomocy to było przykręcenie jedej szyny pod górne szafki, przy drugiej troszkę pomogłem.

Teraz pytanie do wszystkich: Co mam zrobić w tej sytuacji? Jeszcze się z nim nie kontaktowałem.

#remontujzwykopem #remont #budujzwykopem #budownictwo #pytanie #pytaniedoeksperta



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
@mirko_anonim: niech spierdziela, kilka lat temu fachowca w 2/3 remontu pogoniłem bez wypłacania części kasy i sam dokończyłem. U mnie całe mieszkanie miał wyremontować i wcale się nie wyrabiał. Do tego zbliżał się termin montażu mebli kuchennych i wiedziałem że musi facet zniknąć przed bo mi syfu w kuchni narobi...

nie ma co się z pseudo fachowcami pierdzielić