Wpis z mikrobloga

@Lifelike fajny album. Jak większość na których był jeszcze Alan.
Ostatnim albumem, który tak szczerze mi się podobał, był chyba Playing the Angel.
Potem ostry zjazd w dół (jeszcze w miarę akceptowalne Songs of the Universe i Delta Machinę). Spirit był drętwy, ale tak totalnie, największe rozczarowanie ostatnich czasów. A nazwy ostatniego albumu nawet nie pamietam, przesłuchałem raz na Spotify i nie odpalę więcej.

Wrzucony kawałek zacny :)
Martin zawsze na starych