Aktywne Wpisy
KingaM +75
POLSKIE WESELA TO KWINTESENCJA POLACTWA
1. Imprezy w pałacach, gdzie 98% uczestników niedawno miało tylko obesrane gacie, a teraz szlachta w #!$%@?, wesele w pałacu kurłaaaa.
2. Sam wygląd pałacy. Jakieś #!$%@? obrazy zagłoby na suficie (pic rel), na podłodze obsrane płytki z OBI, do tego #!$%@? krzesła obciągnięte jakąś #!$%@?ą, białą tkaniną, pseudo mosiężne żyrandole z żarówkami, które wyglądają jak świece.
3. Wynajmowanie samochodów marek premium albo klasyków żeby przyjechać od
1. Imprezy w pałacach, gdzie 98% uczestników niedawno miało tylko obesrane gacie, a teraz szlachta w #!$%@?, wesele w pałacu kurłaaaa.
2. Sam wygląd pałacy. Jakieś #!$%@? obrazy zagłoby na suficie (pic rel), na podłodze obsrane płytki z OBI, do tego #!$%@? krzesła obciągnięte jakąś #!$%@?ą, białą tkaniną, pseudo mosiężne żyrandole z żarówkami, które wyglądają jak świece.
3. Wynajmowanie samochodów marek premium albo klasyków żeby przyjechać od
fenixs +884
Witajcie Mirki i Mirabelki, niestety muszę się podzielić dość trudną sytuacją która jest związana z moją pracą w budżetówce. Pracuję tam już od prawie dwóch lat jako pomoc biurowa, z ograniczonymi obowiązkami, przez większość czasu pracy zazwyczaj gapię się w monitor, jak przyjdzie co do czego to albo muszę odpowiedzieć na jakieś pismo z zewnątrz lub wykonywać polecenia kierowniczki typu przynieś zanieś.
Niestety od czasu zatrudnienia kierowniczka tylko pokazała mi podstawowe rzeczy jak wprowadzać pisma do teczek i jak zgłaszać bezdomnych do straży miejskiej którzy przyjdą i położą się spać w poczekalniach, co jest jakimś absurdem. Jeśli chodzi o obowiązki z wysoką odpowiedzialnością, to nic w tym kierunku nie zostało mi pokazane, a to głównie nimi mam się zajmować przy oficjalnym naborze który za jakiś czas ma się odbyć. Problem polega na tym iż kierowniczka prowadzi konflikt z innymi działami w który próbuje mnie ciągle wplątywać, za każdym razem gdy coś takiego się dzieje nigdy nie staję po stronie kierowniczki bo kłamie na każdym kroku zasłaniając się mną. Dzieje się tak od ponad roku i kierowniczka jest do mnie wrogo nastawiona, głównie przez jej głupotę. Kierowniczka kontroluje mnie na każdym kroku, szuka na mnie haków żeby się mnie pozbyć takie odnoszę wrażenie. Jej działanie bardzo oddziałuje na moją psychikę, najgorsze to są bóle głowy które nasiliły się w obecnej pracy, głównie na tle nerwowym i występują co kilka dni.
Byłem już z tą sytuacją wielokrotnie u dyrekcji, niestety nie jest w stanie z tym nic zrobić, koniec końców zauważyłem że dyrekcją rządzi kierownictwo.
Praca w porównaniu do poprzedniej bardzo niekorzystnie oddziaływuje na moje zdrowie, byłem kilka razy na kilkudniowym - tygodniowym chorobowym przeciągu tych dwóch lat (robią z tego powodu ogromny problem gdzie inne osoby starsze stażem po pół roku chodzą na chorobowe i nikt jakoś ich nie gnębi), mam dwóch zastępców kierowniczkę i jeden z pracowników, którzy mnie w ogóle nie zastępują tylko czekają z robotą na mnie lub wydzwaniają wypisują w trakcie urlopu i próbują do pracy ściągać. Ostatnio mimo iż to budżetówka kierowniczka przestała mi wnioski o urlop podpisywać, niestety powodu odmowy nie chce podawać.
Umowa mi się kończy za kilka miesięcy i raczej przymierzam się do zakończenia swojego pobytu w tym miejscu.
Chcą robić przed końcem mojej umowy oficjalny nabór na stanowisko urzędnicze z ogromnym zakresem obowiązków które nie za bardzo mi pochodzą, z większą ich ilością nawet nie miałem w ogóle styczności. Kierowniczka tylko na to liczy że nawet jak uda mi się wygrać nabór to zasypie mnie obowiązkami którymi sama się do tej pory zajmowała a w ogóle mnie w nie nie wdrożyła.
Problem polega na tym że mam rodzinę na utrzymaniu a w regionie innej lepszej pracy nie znajdę, no co najwyżej służba wojskowa lub wot. Po ustaniu umowy mogę iść na zasiłek dla bezrobotnych i w tym czasie czegoś szukać.
Co o tym myślicie?
A może lepiej wziąć udział w naborze i po wygraniu zostać i robić wszystko na odpieprz lub pójść na 6 miesięcy chorobowego i w trakcie złożyć wypowiedzenie?
To jest jakieś rozwiązanie.