Aktywne Wpisy
KingaM +43
Serio, #orange? Przecież to święto ma głębokie znaczenie religijne dla wielu osób, a Wy postanowiliście robić z tego jaja dosłownie i w przenośni. To jest jakieś kurwskie lekceważenie wolności religijnej i świętości tradycji. Co będzie następne? Cyfrowe noszenie palm w Wielki Tydzień? Albo cyfrowe chodzenie na msze? Może e-palenie ziółka przez rastuchów które przecież jest ich sakramentem albo darmowe gigabajtu z okazji obalenia reżimu.
Ja wiem, że to tylko zabawa
Ja wiem, że to tylko zabawa
ZenujacaDoomerka +199
W ogóle fascynuje mnie istnienie osób co kochają Marvela i star wars.
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
https://wykop.pl/wpis/75398219/tojestmultikonto-hobby-diy-elektronika-koncowka-lu
Przewaga grotu mosiężnego nad grotem miedzianym w osłonie z metalu odpornego:
1. Grot mosiężny w razie uszkodzenia wystarczy ściąć (gdyby pojawiły się wżery podczas lutowania kwasem), spiłowując to miejsce pilnikiem lub papierem ściernym. Grot miedziany gdy uszkodzi się izolację zaczyna korodować, pojawiają się na jego powierzchni wżery i szybko ulega zniszczeniu.
2. Grot mosiężny dobrze trzyma temperaturę, a pokrycie go stopem z dodatkiem srebra (stop bezołowiowy) wzmacnia jego odporność do tego stopnia, że można lutować kwasem.
3. Konstrukcja grota połączonego z grzałką (niewymienną) umożliwia maksymalizację wydajności lutownicy. Sprawność jest nieporównywalnie większa niż w przypadku lutownic z grzałką wokół grota czy nawet grzałką we wnętrzu grota, która nie jest z nim połączona na stałe.
Sprawność lutownicy:
Stacje lutownicze mają groty z otworem, który umożliwia wsadzenie do wnętrza grota wymiennej grzałki, ale grot połączony z korpusem bez żadnej izolacji, czasami nawet z dziurkami odpowietrzającymi nagrzewa również osłonę, która pełni funkcję radiatora obniżającego moc i temperaturę grota.
Regulacja temperatury:
Czujniki temperatury często stwarzają problemy, ulegają uszkodzeniu, w dodatku wymagają układu elektronicznego pozwalającego na odczytanie temperatury i wysterowanie grzałki. Jest to zrobione tak idiotyczne, że aby uzyskać temperaturę około 300 °C lutownica musi pracować z nastawą 400 °C, bo inaczej mała pojemność cieplna i słaba moc grzałki nie pozwalają na zlutowanie elementów. Temperatura zadana (400 °C) jest utrzymywana jedynie gdy grzałka spoczywa w uchwycie lutownicy, wtedy przegrzewa się i pali topnik, co powoduje powstawanie dużych ilości nagaru, który trzeba regularnie usuwać. Jest to problematyczne i wymaga dodatkowej pracy. Poza tym chcąc lutować z temperaturą od 320 °C do 360 °C nie powinno się ustawiać 400 °C na grocie, bo to znaczy, że ta regulacja nie działa.
Moja lutownica ma grzałkę zamkniętą w mosiężnej rurce, izolacją jest tu drobnoziarnisty piasek kwarcowy, który szybko się nagrzewa i szybko oddaje ciepło. W środku znajduje się rurka z tlenku glinu o średnicy zwenętrznej 2 mm (można z niej zrezygnować i zasypać wszystko piaskiem lub zakleić popiłem papierosowym ze szkłem wodny. Popiół musi być drobno zmielony i lekko zwilżony, a po zastygnięciu trzeba go jeszcze kilka razy nasączyć szkłem wodnym. Z wierzchu można grzałkę obsypać piaskiem bez klejenia go, szkło wodne dodaje się tylko na wyjściu (z przewodami) aby piasek się nie wysypywał ze środka. Można użyć też rurki od bezpiecznika ceramicznego, ale wymaga to większego otworu na grot. Poza tym ceramiczna rurka może zmienić charakterystykę lutownicy, która będzie magazynowała więcej ciepła i wolniej się nagrzewała. Moja wersja nagrzewa się w minutę i buczy z regulatorem PWM, bo nie została sklejona (to mój błąd). Przy wyższych częstotliwościach 150 kHz 400 kHz grzałka nie wydaje żadnego dźwięku. Grzałka powinna być więc ciasno nawinięta i sklejona kilkoma kroplami szkła wodnego. Po każdym klejeniu trzeba odczekać kilka dni (3 - 7 dni) i sprawdzić czy nie ma przebicia stosując np. zasilacz minimum 15 VDC albo nawet podłączając grot do AC i skręcając oba przewody zasilające od grzałki aby upewnić się, że jest już sucho i nie ma styku między grzałką i obudową.
Izolacja z kawałków pumeksu między obudową a korpusem grzałki umożliwia zmniejszenie strat ciepła. Rurka nagrzewa się znacznie słabiej niż w fabrycznej lutownicy, której korpus wykorzystałem. Wokoło znajduje się warstwa sypkiego pumeksu o różnej gradacji. Porowaty pumeks utrudnia oddawanie ciepła, przez co cała energia idzie w grot. Grot działa jak w 40, a nawet 60 W lutownicy AC wykonanej z papieru mikowego.
Tam grot miedziany jest włożony w stalową rurkę owiniętą papierem mikowym i drutem oporowym. Mika kruszy się od temperatury, a drut ma grubość 0.1 mm lub nawet 0.05 mm, co sprawia, że nacisk na mm² papieru mikowego jest ogromny. Drut oporowy wżyna się wręcz w papier mikowy co stanowi zagrożenie dla użytkownika. Papier mikowy jest dodatkowym izolatorem, który utrudnia oddawanie ciepła przez grzałkę, a to sprawia, że staowy korpus nagrzewa się bardziej niż grot lutownicy. To jest po prostu dno i strata wydajności na poziomie 60 do 80%.
@tojestmultikonto: to jaką w końcu lutownicę kupić? xD
1. Pocieranie laski za pomocą ściereczki to ładowanie kondensatora (lutownicy energią cieplną)
2. Ilość ruchów aby ograniczyć ładunek to termostat
3. Ilość ruchów nie zmienia pojemności kondensatora, co odpowiada braku zmiany mocy lutownicy przy zastosowaniu termoregulacji (jej pojemności cieplnej także). Lutownica o małej pojemności cieplnej się przegrzewa, podobnie reagują kondensatory gdy przekroczysz ich napięcie znamionowe.
4.