Wpis z mikrobloga

To jest fascynujące, jak przeciętne dziewczyny bez charyzmy robią wszystko, by stać się "influencerkami". Szczególnie kiedy zbliżają się do ściany lub właśnie przebiły trzydziestke.

Insta bio - "Travel, Food, Art | HR enthusiast" w 9 przypadkach na 10

Na zdjęciu zawsze te same kiczowate pozy, wszystkie modne książki, najnowsze czasopisma kobiece - Wyeksponowane Virtutti Feminari. Na ich LinkedIn zawsze są "menadżer ds. <...>", lub "starsza specjalistka <...>". Jak dzieci w ciemności. Takie to właśnie są kariery że za 10 lat max wjadą na xanax / neurol / zomiren po grupowych zwolnieniach. No albo się uduchowią i zostaną instruktorkami jogi. 5 na 100 faktycznie zrobi karierę kosztem zaniedbania całej reszty.

Tak silne, tak niezależne, tak postępowe, że aż nie muszą mieć żadnego pomysłu na siebie - wystarczy kopiuj wklej od 2 lata starszej mentorki która jest "naczelną specjalistką <...>". Jest 2 kroki bliżej przepaści a to wystarczający autorytekt dla młodszej wyznającej motto - "30stka to nowa 18stka". No i tak to się kręci ta nierychliwa karuzela degeneracji.

W oczach widać ostatnie przebłyski nadziei, że jest jakiś biały rycerz który je uratuje. Powoli doganiają rzeczywistość. Powoli zdają sobie sprawę, że zmarnowały swoją młodość i szansę na założenie rodziny. Jedyne opcje które im zostają, to znaleźć totalnego cucka, kupić kota albo zwiększyć dawkę kopium. I trzeba działać szybko bo za 7 lat to nawet i kompletny beciak nie zapłaci za herbatę na pierwszym spotkaniu. Robol elektryk już nie powie "a to tylko bezpiecznik trzeba było włączyć, dzisiaj nic Pani nie płaci" bo dziś dekold wyjątkowo kusy. Będzie 100 za przyjazd 50 za usługę dla nowych klientów, bo dziś mamy promocje.

Autenycznie mi ich szkoda - z wieloma się spotykałem i wiem że w środku to na prawde fajne dziewczyny, ale przez naiwność przegrały przyszłość. I nie mam na myśli skakania po kutaczach. Po prostu rzeczywistość nie dogoniła ich oczekiwań.

Jest taka historia / badanie o "największych żalach umierających". Aktualny stan rzeczy to "pracowałem za dużo". Za 30 lat jestem pewien, że będzie to - "nie założenie rodziny".

Lewacko-feministyczne psyopsy w pełnym rozkwicie. Przerażający widok.

Bycie rodzicem bywa trudne, ale wejść w opisany powyżej schemat to kompletna porażka życiowa.

Uprzedzając gównoburzę - nie jestem prawiczkiem, nie jestem incelem, mam intercyze, nie bije kobiet, nie uważam że są gorsze, nikt mnie nie skrzywdził, miałem łatwe dzieciństwo, nie mam zaburzeń w relacji z matką ani ojcem i nikt mnie nie wpier-do-lił do okna życia

#przegryw #wygryw #feminizm #influencerki #redpill #kaszojad #tinder #instagram #szaramyszkadlaanonka
  • 3
@hooog: Naiwność to bardzo trafne słowo co do rzeczywistości i oczekiwań. Niestety ale tej wielkiej kuli śnieżnej już nie zatrzymamy. I sami jako faceci również jesteśmy temu winni.
Od autorytetów, podziwu, czy szacunku, faceci jako punkt oparcia przeszli długą drogę. Do obśmiewania w mediach i reklamach(facet słaby kobieta silna) i umniejszania roli mężczyzny zarówno w życiu rodzinnym jak i społecznym.
To my daliśmy na to przyzwolenie swoją obojętnością.
Nie mówię by