Wpis z mikrobloga

@stefan_pmp: ta historia miała miejsce naprawdę, przysięgam wam. któregoś razu na promie Świnoujście -> Trelleborg siedziałem z kolegą przy stoliku i jedliśmy sobie legancko kolację. przy stoliku naprzeciwko siedział taki spaślak ulaniec, chłop z 200kg, bęben miał przeogromny i obserwowałem go, bo jakoś dziwnie mu te jego świńskie oczka latał. ja patrzę, a typ się rozejrzał czy z obsługi nikt nie patrzy, wyjął spod bebzona plastikowy pojemnik tupperware, #!$%@?ł do środka