Wpis z mikrobloga

Wróciłem właśnie z dzieciakami z kina z najnowszej, czwartej części Kung Fu Panda. Przed wyjściem czytałem artykuły, że w końcu Disney poszedł po rozum do głowy i jest to film pozbawiony tęczowej ideologii wtłaczanej na siłę dzieciakom we wszystkich nieomal najnowszych produkcjach. Podobno powodem miał być fakt skierowania bajki na rynek azjatycki i obawy przed jej odrzuceniem zwłaszcza w Chinach. I co..? I ... gówno! (tu przepraszam jeśli kogoś uraziłem). Bo przez sporą część filmu bardzo silnie wybrzmiewa, że Po pomaga jego dwóch ojców (którzy notabene razem żyją, prowadzą restaurację i ratują Po z opresji). Wiem, że jest to niejako zgodne z fabułą - Gąsior jest jego przybranym ojcem a panda (Father Po) - tym prawdziwym, odnalezionym po latach, ale pod tym płaszczykiem celowo i wielu miejscach w trakcie bajki przemycane są ponownie ideologie, których wolałbym oszczędzić swoim dzieciakom, zamiast pokazywać im coś, co jest marginesem, odsetkiem, jako coś, co jest codziennością i standardem. Czy Disney po tych wszystkich wpadkach, po tym jak jego akcje notują z każdą kolejną produkcją spadki, nie nauczy się, że jednak nie tędy droga..?
  • 1