Wpis z mikrobloga

#przegryw
Po co żyć jeżeli zarabia się mniej niż to 10k, albo raczej nie będąc milionerem i nie musieć pracować? Przecież to nie życie tylko wegetacja, 1/3 życia na pracę czyli dla kogoś innego z którym cię nic nie łączy, a tak naprawdę więcej bo jeszcze dojazdy/odpoczynek po niej. Dla siebie zostaje gówno i czasu i pieniędzy. Musisz #!$%@?ć jak jakiś biorobot tylko po to żeby móc się wyżywić, opłacić rachunki i kupić sobie nwm, spodnie i coś lepszego typu telefon/wyjazd na raty lub za oszczędności z x miesięcy lub lat.
#!$%@? chory koncept.
  • 24
@Aleyou: no masz rację. Fajne przysłowie ale rzeczywistość jest całkiem inna jak pisałem wyżej. Jeżeli nie masz skilli typu 0.1% top programista za 100k pracujący kilka dni w miesiącu z wyspy to #!$%@? jak wół przyporządkowując prawie połowę życia na pracę i czynności "przypracowe"
@PrzegrywWegetacjaTakaSytuacja no właśnie. Albo masz hajsu jak lodu i nie martwisz się niczym, co jest dane nielicznym albo jesteś zwykłym kaparnikiem
@423frewq4f23 no właśnie. No właśnie. 150
czerze mam 30 lat i takie życie nie daje żadnych ale to żadnych powodów żeby brnąć w nie dalej. #!$%@? mocniej(do 65 roku życia czyli tak naprawdę całą twoją wieczność bo tyle będzie trwać twoje życie), a może raz w roku pojedziesz nad morze na 2 tygodnie xd (jak ci się nie zesraja wydatki w ciągu roku)


@paw4da: No to mnie najbardziej demotywuje, lubię podróżować, nie mam dobrego życia samemu to
@GhostofChristmasPast: To niezły wróg co zapewnia biedakom publiczną edukację, opiekę medyczną, infrastrukturę, obowiązek szkolny, żeby przypadkiem nie wysłali dzieci do pracy na pełen etat. Protekcja państwowa w Polsce broni biedaków. Jeżeli nie jesteś Areczkiem, to jestem w stanie zrozumieć atrakcyjność leseferyzmu. Szkoda tylko, że rzesza Areczków gotowa jest bronić pana swego jedynego, śmiesznie wygląda ten syndrom sztokholmski.