Wpis z mikrobloga

@M4rcinS: problem z jowami nie jest w ordynacji a w tym, że partie nadal traktują wybory jakby były proporcjonalne


@tyrytyty: Prawda. Ale jeśli są dwie partie o w miarę równomiernie rozłożonym elektoracie, to nawet różnica kilku punktów procentowych różnicy może powodować sytuację jak z obrazka.

Kiedyś była sytuacja, że SNP i UKIP miały podobną liczbę głosów, ale do parlamentu dostał się jeden z UKIPu, a ponad 60 z SNP.
@tyrytyty:

problem z jowami nie jest w ordynacji a w tym, że partie nadal traktują wybory jakby były proporcjonalne

Rozwiniesz tę myśl, bo nie rozumiem? Problem z JOWami jest taki, że do parlamentu dostają się tylko największe ugrupowania. Przez to raz, że znaczna część wyborców pozostanie bez reprezentacji swoich poglądów w parlamencie, a dwa że same partie transformują się w ugrupowania masowe, bez wyrazistej linii programowej, by przypodobać się jak najszerszemu
@chemik_kieszyk: OPowi raczej chodzi o realizm polityczny, czyli kompletne TBW na wynik w Londynie (torysi nigdy tam nie wygrają) tylko realną walkę o okręgi gdzie zwycięzca nie jest znany z kilkuletnim wyprzedzeniem. W UK oznaczało by to np. faktyczną realizację antyimigracyjnej polityki której oczekiwała północ Anglii- i która zagłosowała na Johnsona w nadziei na to. A lalalala-libertariańskie południe i tak zagłosuje na torysów.