Wpis z mikrobloga

Martwię się, mój stan pogarsza się z dnia na dzień. Teraz to lawinowo idzie.
Jak już pisałam doszło do złamania kompresacyjnego kręgosłupa, krąg obniżył się o 25%.
Z tego powodu doszło do obrzęku szpiku kostnego i stanu zapalnego. Coraz bardziej mnie boli i coraz bardziej nogi mi drętwieją, oprócz tego tułów mi sztywnieje, to takie uczucie jakby mój tros ktoś wsadził w gips. Czuję się, jak żywy posąg. Jestem dość mocno przestraszona, ponieważ z każdym dniem czuję, że jest po prostu gorzej. Boję się, że pewnego dnia się obudzę i nie będę się mogła w ogóle ruszać.
Lekarz który mnie operował i pod którego jestem opieką, jakoś nie może się określić co zamierza zrobić. Czekamy już prawie trzy tygodnie i cały czas jest zwodzenie.
Jak udaje się z nim porozmawiać, to obiecuje, że rozmówi się z szefem, ordynatorem neurochirurgii i ustalą plan działania.
Lekarka pod którą jestem opieką w ramach hospicjum domowego, też z nim rozmawiała i to samo jej obiecywał.
Wiem, że to bardzo zabiegany człowiek, ale muszę wiedzieć na czym stoję.
Czy on podejmje się operacji usunięcia reszty nowotworów i stabilizacji kręgosłupa, czy mam szukać innego neurochirurga.
Bardzo liczę na to, że zdecydują się na operację, to fantastyczny specjalista i oddział intensywnej terapii bardzo fajny a po zabiegu będę najpierw u nich a później wrócę na neurochirurgię, którą sobie także bardzo chwalę. Mają świetny personel, od lekarzy po opiekunów medycznych. Szczerze mogę polecić szpital w Wałbrzychu, o czym pisałam niejednokrotnie. Tylko szkoda, że komunikacja leży.
Szczęście w nieszczęściu, że Pani doktor która mnie prowadzi w ramach hospicjum domowego, bardzo się zaangażowała i sama od siebie zaproponowała, że pójdzie na wizytę do poradnii onkologicznej, w szpitalu w którym pracuje w moim imieniu. Chodziło oto, żeby mnie niepotrzebnie nie wozić na konsultację, ponieważ na pierwszej wizycie to kwestia dostarczenia dokumentów. Tak, też się stało. Była na wizycie, biedna pomyliła gabinety, bo nie były oznaczone, siedziała ponad godzinę nie w tej kolejce. Na szczęście dotarła do odpowiedniego gabinetu. Zebrało się konsylium w mojej sprawie, chodziło oto, czy nowotwory które mam w kręgosłupie nadają się do naświetlania, czyli do radioterapii. Wiedziałam, że nie ponieważ będąc w hospicjum byłam konsultowana przez lekarza który mnie prowadził a który jest onkologiem. Zresztą kilkoro lekarzy, różnych specjalizacji, którzy tam pracują zrobili burzę mózgów mając przed oczyma płytkę z rezonansu i opis. Po czym dokładnie wyjaśnli mi dlaczego w moim przypadku naświetlenia są tylko ostanią deską ratunku i jeśli istnieje możliwość operacyjnego ich usuwania, to należy je wycinać. Po pierwsze musiałabym otrzymać duże i rozległe dawki promieniowania, to skutkowało by poparzeniem organów wewnętrznych, takich jak chociażby pęcherz, z wielkim prawdopodobieństwem doszło by do nieodwracalnego uszkodzenia i nie tylko pęcherza. Po drugie nie ma żadnej gwarancji, że guzy by się zmniejszyły za to jest ryzyko, że by spuchły. Po trzecie leczenie poparzeń po takim naświetlaniu jest długie i bolesne. Lekarze ze szpitala onkologicznego, tak samo jak ci z hospicjum, stwierdzili że naświetlenia odpadają i musimy czekać na ruch ze storny neurochirurgów.
Pani doktor po prostu chciała coś zrobić, czuła się bezradna i bezsilna, chciała sama się przekonać i usłyszeć co mają do powiedzenia onkolodzy i chwała jej za to. Tak, samo jak my z mamą jest wkurzona na lekarzy ze szpitala i sądzę, że czuje się przez nich ignorowana. Cała ta sytuacja bardzo mnie frustruję, ale wierzę że w końcu wszystko dobrze się skończy, muszę tylko uzbroić się w cierpliwość. Tyle już w swoim życiu przeszłam i ciągle muszę na coś czekać, teraz też dam radę.

https://youtu.be/HurDUl7KyeA?si=AyHZKmOcBQkZtDP1
  • 38
  • Odpowiedz
  • 211
@ignis84 współczuję strasznie, mam nadzieję, że skończy się dobrze i życzę dużo tej cierpliwości :). Wszystkiego najlepszego też z dnia różowych!
  • Odpowiedz
@ignis84: kibicuje mocno żeby było troche lepiej, żeby życie było bardziej komfortowe i niosło ze sobą więcej radości. Sam mam cięzki okresi w sumie nawet nie oczekuje że będzie idealnie ale żeby móc się cieszyć małymi rzeczami jak spacer z psem czy dobre żarło albo wakacje tygodniowe. Wpłaciłem ci pieniądze jak potrzebujesz jeszcze to daj link coś tam dołoże znowu. Sam dużo nie mam Panie Prezydencie ale coś se znajdę (
  • Odpowiedz
@ignis84: Zawsze, gdy czytam Twoje wpisy, mam ochotę Ci cośkolwiek odpisać. Ale za każdym razem, gdy piszę komentarz w stylu "trzymaj się! dasz radę, nie poddawaj się", uświadamiam sobie, że przecież to kompletne banały, po czym kasuję taką odpowiedź... Nie wiem, jakie słowa byłyby adekwatne wobec tego, co piszesz. Wszystkie wydają się takie miałkie... Nie potrafię sobie wyobrazić, co przechodzisz i co czujesz - tzn. oczywiście, "semantycznie" rozumiem całą sytuację, ale
  • Odpowiedz
  • 16
@Horkheimer: Hej, po pierwsze słowa otuchy, nawet najbanalniejsze są dla mnie bardzo ważne. Pisałam nie raz, że każde wsparcie się dla mnie liczy, nie tylko materialne. Nie były to puste słowa, żadna kurtuazja, po prostu tak czuję. Widzisz jak ludzie odzywają się w komentarzach, to czuje się po prostu zauważona, czuję że nie jestem obojętna. Poza tym nie piszę tych postów tylko dla siebie, chcę Wam przedstawić perspektywę osoby w naprawdę
  • Odpowiedz
@ignis84: Też nie chciałem chciałem pisać banałów ale jednak ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Trzymam bardzo mocno kciuki, wydajesz się ciepłą osobą i mam nadzieję, że niedługo to będzie już przeszłość

A powiedz mi, jakie były pierwsze objawy? Co skłoniło cię do dokładnych badań?
  • Odpowiedz
@ignis84: Cześć! Bądź dobrej myśli i nie ryj sobie głowy negatywnymi scenariuszami. Z tego co przeczytałem to jesteś w dobrych rękach - tylko trochę zajętych innymi którzy też tych rąk potrzebują.
Wszystko wyjdzie na prostą i będzie dobrze, serio.
Życzę Ci spokoju ducha.
  • Odpowiedz
@ignis84: Powodzenia w walce i zdrowia.
Dzięki za te opisy. Dobrze, że to z siebie wyrzucasz a i człowiek zdrowy, warto jak przeczyta o cierpieniu aby czasem i swe życie oraz szczęście przewartościować.
  • Odpowiedz