Tak się zastanawiam, jak wygląda życie w miasteczkach i wsiach w dalekiej r0sji, tam skąd bierze się najwięcej mięsa armatniego na front. Od początku wojny ubywa ludzi, a po ogłoszeniu mobilizacji, to już w ogóle. Wyobraźcie to sobie: był kolega z kołchozu, a teraz go nie ma, był kierowca autobusu, a teraz go nie ma, był sprzedawca w monopolowym, ale też się zmył. Chodzisz se tymi samymi ulicami i z każdym dniem zauważasz, że brakuje coraz więcej ludzi. Zaczyna także brakować osób w twojej rodzinie, twoi znajomi na VK się nie logują, biznesy są zamykane, bo nie ma komu pracować. Po chodnikach walają się opakowania po serowych czitosach. W TV mówili, że straty są niewielkie, pomimo tego nikt nie wraca z frontu, nawet ci, którzy pojechali 2 lata temu. Powoli dogorywa jedyny mikrokosmos jaki w życiu znałeś, a na horyzoncie tli się widmo podzielenia losu twoich kamratów. Nie jest w pytę.
@FFFFUUUU: To 145 jest naciągane, jak wszystko u nich, to nawet girkin w jednym gniocie mówił, że 145 to na pewno nie ma, dobrze jak chociaż 120-125 w realu jest.
Tak się zastanawiam, jak wygląda życie w miasteczkach i wsiach w dalekiej r0sji, tam skąd bierze się najwięcej mięsa armatniego na front. Od początku wojny ubywa ludzi, a po ogłoszeniu mobilizacji, to już w ogóle. Wyobraźcie to sobie: był kolega z kołchozu, a teraz go nie ma, był kierowca autobusu, a teraz go nie ma, był sprzedawca w monopolowym, ale też się zmył. Chodzisz se tymi samymi ulicami i z każdym dniem zauważasz, że brakuje coraz więcej ludzi. Zaczyna także brakować osób w twojej rodzinie, twoi znajomi na VK się nie logują, biznesy są zamykane, bo nie ma komu pracować. Po chodnikach walają się opakowania po serowych czitosach. W TV mówili, że straty są niewielkie, pomimo tego nikt nie wraca z frontu, nawet ci, którzy pojechali 2 lata temu. Powoli dogorywa jedyny mikrokosmos jaki w życiu znałeś, a na horyzoncie tli się widmo podzielenia losu twoich kamratów. Nie jest w pytę.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@betonoweczolo: materiały Andromedy pooglądaj, ma dokładnie o tym sporo