Wpis z mikrobloga

@mati1990: dużo winy jest pewnie w balansie pomiędzy praca a czasem wolnym. Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że jak pracowałem w sklepie w godzinach 9-18 to po powrocie zostawało czasu jedynie na ogarnięcie się zjedzenie papu i zaraz lulu bo jutro znowu trzeba wstać rano. Dlatego mimo posiadania kasy niczego się nie chciało robić i tylko się odliczało czas do pierwszego dłuższego wolnego.

Weekendy się słabo liczą, bo niedziela to już
@Theo_Y: no ofc. ale napisałem to żeby se pomarzyć a nie ponarzekać. Jest kilka miejsc nawet w polsce gdzie ludzie pracują mniej niż te 168h miesięcznie i pewnie mają oni inną kondycję psychiczną od kołchoźników
@mati1990: jak już wiesz że to bez sensu to zrobiłeś pierwszy krok by to zmienić i żyć tu i teraz. Ja tak miałem zanim zacząłem pracować, potem zaczęły się różne zachcianki i byle do wypłaty by mieć na nie kasę ale teraz powoli znowu przestaje dbać o to jaki jest dzień i staram się żyć w teraźniejszości
  • 0
@pywc: teraz to nie mogę, do przyszłego roku jestem wyłączony z życia. w sierpniu operacja wyciągnięcia stabilizacji z kręgosłupa 2/3 msc rekonwalescencja to będzie zima i dopiero na wiosnę będę mógł bezpiecznie wrócić na rower
  • 0
@cocklush69: siedzieć przed kompem i klikać w ten konkuter... fakt siedzę i to robię ale kurła nie w takim stresie.
znasz ten mem dział it zaczyna weekend z 120 zgłoszeniami, przez 5 dni zrobi 40, a kończy ze 150?
nie jest śmieszny nic a nic ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 0
@cocklush69: radziłem sobie z nim dobrze, miałem fajną odskocznie przed i po robocie - rower, latałem 30km do roboty w jedną, odstresowało i budowało barierę dom - robota. po wypadku nie mam czegoś takiego