Wpis z mikrobloga

Miewałem już w przeszłości ataki paraliżów sennych, zarówno w trakcie próby zaśnięcia, jak i próby wybudzenia, ostatni raz przydarzyło mi się to jakiś rok temu. No i dziś.
Jednak żeby ten wpis miał sens, dlaczego tak się przeraziłem, muszę najpierw wspomnieć o tym, o czym śniłem.
A śniłem o opuszczonym domu, i to takim zaniedbanym, dziurawy dach, zarzygana dziurawa podłoga, tapeta pozrywana ze ścian itd.
Znalazłem w tym domu obraz, pusty, biała kartka. Znajdował się on w korytarzu, równie przyjemnym jak cały dom. Rozejrzałem się wokół, i reszta obrazów miała jakieś malunki ale nie przyglądałem się nim. Nagle zauważyłem, że na ścianie wędruje jakaś czarna postać, i wchodzi ona w ten obraz. Jest ona duża, i masywna, choć z chudymi nogami, wygląda jakby miała na sobie futro, gdy tak przyjrzałem się jej konturowi. Obraz nabrał tła, postać zajęła całą prawą stronę obrazu. Po chwili pojawiła się wokół niej biała postać, mała, chuda, bez wyraźnego konturu, lekko wycofana, przytulona do czarnej postaci. Stwierdziłem wtedy, że to jest "najbardziej przerażający obraz, jaki w życiu widziałem", w sumie nawet nie wiem czemu sam obraz mnie tak przeraził, a nie sposób w jaki powstał, no ale to był sen. I w tym momencie on się kończy.
Śnię o czymś nieistotnym, można powiedzieć zwykły sen. Zaprosiłem znajomych których nie widziałem od 10 lat na pójscie do kina, na Jokera. Nie chcieli iść, bo powiedzieli że film ma już kilka lat, ale uparłem się i poszliśmy. Wcześniej wypiliśmy piwo w plenerze i chwilę pogadaliśmy. W kinie film zaczął przerywać, tak jak przy słabym internecie, znajomi nie mogli tego wytrzymać i wyszli. Ja poszedłem za nimi, pospacerowaliśmy po galerii handlowej, nic nadzwyczajnego, budzę się.

No i #!$%@? nie za bardzo. Próbuję się wybudzić, ale czuję, że stoi nad moim łóżkiem ta czarna postać z obrazu z mojego wcześniejszego snu ( _) w mig przypomniałem sobie o niej. Ogarnia mnie przerażenie, w moich uszach słyszę szum, nie mogę się ruszyć, chciałbym chociaż otworzyć oczy, bo ciągle mam je zamknięte, ale i tak widzę tą postać. Na domiar złego po kilku sekundach pojawiła się też ta biała postać, podobnie jak na obrazie, lekko wycofana, wtulona w czarną postać. I stoją tak nade mną, a ja próbuję zrobić cokolwiek. Jedyne na co mnie stać to wydobywanie z siebie "mmm", nie potrafię nawet otworzyć ust, by krzyknąć. Jakby tego było mało, czuję nacisk na moje plecy, jakby ktoś mi przyłożył dłoń na plecy i chciał mnie pchnąć w stronę tych postaci. Trwało to nie wiem ile, może kilka sekund, ale dla mnie to była wieczność.
Co ciekawe, gdy oprzytomniałem, nie wstałem z łóżka, nie zacząłem krzyczeć, czy coś, tylko jak najszybciej chciałem znów zasnąć, chciałem o tym zapomnieć.
Ale nie zapomniałem, dlatego tworzę ten wpis, na pewno pozwoli mi to trochę spuścić emocje, poradzić sobie z tym, nie powiem przecież nikomu o tym w prawdziwym życiu. Uhhh ()
Wołam @mirek63479 bo pisał, że uwierzy

#paralizsenny #sen #sny #koszmar
  • 1