Wpis z mikrobloga

Chciałbym sobie poneenować, na dzień dobry tak ze 3 miesiące, ale następujące powody wykluczają tę przyjemność:
1. Mieszkam z rodzicami na zadupiu i na pewno nie zaakceptują neetu. Będzie awantura, pogadanka - kto wie, czym to się de facto skończy. A nawet jeśli jakoś to przełkną, to na pewno znajdą mi coś do roboty jak pucowanie chałupy czy prace wokół domu.

2. Robię w it, więc tryb praca/neet na dłuższą metę jest nierealny. Jest tu jakaś forma budowania kariery, wiarygodności swojej osoby, historii zatrudnienia. To nie magazyn, że nikogo nic nie obchodzi i biorą jak leci. Co najwyżej przy zmianie pracy raz na kilka lat mógłbym sobie zrobić dłuższą przerwę, ale to nie neet.

3. Ta robota nie jest wcale zła, choć płacą tak sobie (i tak prawie nie wydaję). Dużo luzu i #!$%@? się, no ale jednak 8 godzin przed komputerem, a nie spierdotrip i wyjebka. Szkoda tracić takie miejsce pracy, aczkolwiek się człowiek nie rozwija tu wcale i wypada z rynku. Byłby problem z nową robotą, musiałbym się podszkolić, nadrobić braki, a rzekomo jest teraz kryzys z zatrudnieniem.

Pod pretekstem długich wakacji po kilku latach #!$%@? pewnie by się udalo troszkę poneetować w domu, ale coś czuję, że nie za długo. #!$%@?, nie wiem. Nie mam jaj tym wszystkim #!$%@?ąć. Ja bym chciał po prostu nie #!$%@?ć 8 godzin dziennie tylko delektować się pogodą, przyrodą, oddawać przyjemnościom.

#przegryw #neet
  • 4
@ToJestNiepojete: Jak ja bym chciał pracować 8h na zdalnym i każda sobotę mieć wolną. Ale mam kołchoz po 10-11 godzin i godzinne powroty do domu, w soboty tez każde mam w sumie pracować ale się postawiłem i chociaż tyle ugrałem w tym życiu. Gdyby mnie zwolnili to najpierw lecę na co najmniej miesięczny urlop do Azji, a potem by się pomyślało co dalej z życiem zrobić