Wpis z mikrobloga

NOWY SHOGUN. CZY WARTO?

Jak większość ludzi z mojego pokolenia wychowanych w czasach, gdy w telewizji były tylko dwa kanały, jestem jednak beneficjentem tamtych czasów. Czasów ograniczonego dostępu do pewnych treści. Dziś mamy wszystko pod ręką, a jeszcze 30 lat temu, jak już trafiał do nas zachodni serial czy film i był emitowany w telewizji to były to produkcje uznane i wartościowe. Sama telewizja nie bała się emitować w najlepszym czasie świetnych rzeczy, czy nawet klasyki kina. Kto pamięta „Kocham kino”, albo wykłady Raczka z Kałużyńskim bądź też w „W starym kinie” ręka w górę, tzn… niech zostawi komentarz. Jednym z takich kultowych seriali mojego dzieciństwa – obok rzecz jasna „Robin Hooda” - był „Shogun” z Richardem Chamberlainem i Toshirō Mifune. Serial oparty na podstawie powieści Jamesa Clavella. Autor zainspirował się prawdziwą historią Williama Adamsa, pierwszego Anglika który dotarł do Japonii.

[Inna sprawa: zdaje się, że prawidłową wymową słowa japońskiego „szogun” 将軍 w języku polskim jest „siogun”].

Niezależnie czy „Szogun” czy „Siogun” z roku 1980, jako serial to było coś absolutnie fantastycznego!

Dlatego też z mieszanymi uczuciami podchodziłem do nowej wersji zapowiadanej na Disney+. Czy nie będzie tam jakieś mangi, elementów SF, czy brytyjski pilot nie okaże się czarnoskóry, a Toranaga związanym romantyczną relacją z jednym ze swoich samurajów. Cóż, na pomysły platform streamingowych w ostatnich czasach trzeba uważać.

I jaki efekt?

Otóż, nie jestem zawiedziony, a wręcz zaskoczony. Mamy serial, który stanął na wysokości zadania i niekiedy wręcz prześcignął oryginał. „Shogun” to ta sama historia angielskiego nawigatora, Johna Blackthorne'a, który przybywa do Japonii na przełomie XVI i XVII wieku, a następnie zostaje wplątany w sieć dworskich intryg podsycanych interesami portugalskich jezuitów, a przede wszystkim konfrontuje się z zupełnie innej od europejskiej japońską kulturą. Oglądanie filmu z dziećmi jest ryzykowne, w przeciwieństwie do poprzednika w tym serialu sceny egzekucji czy tortur są nadzwyczaj realistyczne. Historia na bazie powieści jest ta sama, ale uważam że wprowadzona zostałalepiej, bardziej realistycznie. Japonia w tej wersji przypomina bardziej miejsce z „Milczenia” Scorsese niż widokówkę z drzewkiem bonsai.

Twórcy uniknęli cukierkowej wizji Dalekiego Wschodu, a także – choć to do końca trudno zweryfikować po dwóch odcinkach – sporej ilości błędów związanych z kostiumami, które były grzechem poprzedniej wersji. Mówił mi o nich prof. Stanisław Meyer w odcinku „Jak doszło do likwidacji kasty Samurajów w Japonii” (zapraszam na kanał do oglądania https://youtu.be/82j0feTaCCE?si=R1yDrCRmJtBAjbdg), twierdząc że gdy Europejczycy biorą się za przedstawianie Japonii lubią mieszać epoki (coś ala husaria pod Grunwaldem).

Tu natomiast zarówno kostiumy, jak i wnętrza mają być jak najbardziej zbliżone do oryginału, choć akurat samą Japonię odgrywać miały okolice Vancouver w Kanadzie.

Nie sądziłem, że w dzisiejszych czasach można zrobić remake, który będzie lepszy od pierwowzoru, ale tu twórcom wyraźnie się to udało. Przede wszystkim jest w nim dużo więcej… samych Japończyków, więcej dialogów drugoplanowych bohaterów, nie zaś jedynie oglądanie ich oczami Anglika. Dzięki temu zdecydowanie lepiej rozumiemy całą zawiłą politykę Toranagi i czterech regentów, która lada moment doprowadzi do wojny zmieniającej historię Japonii.

Reasumując, polecam i już zapraszam Was do subskrypcji kanału, gdyż pracuję właśnie nad wideorecenzją filmu „Strefa interesów”. Jeżeli nie chcecie jej przegapić zapraszam na mój YT.

Na zdjęciach:

Hiroyuki Sanada jako Yoshi Toranaga. W wersji 1980 Toshirô Mifune.

Cosmo Jarvis jako John Blackthorne. Po prawej Richard Chamberlain

Anna Sawai jako Mariko. W serialu z 1980 roku była to Yôko Shimada

#seriale #japonia #historia #disneyplus #filmynawieczor #kino #film #serial #azja
Historia_Podcast - NOWY SHOGUN. CZY WARTO? 

Jak większość ludzi z mojego pokolenia w...

źródło: szogun

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
Richard Chamberlain


@Historia_Podcast: O ile dobrze pamiętam, na tego aktora był w momencie emisji "Szoguna" niezwykła moda. Ze względu na inny serial który był emitowany chwilę wcześniej "Ptaki ciernistych krzewów". Poza tym zdawał się podobać kobietom.
  • Odpowiedz
@Historia_Podcast: ze swojej strony polecę książkę, na podstawie której powstały oba seriale. Clavell napisał Grę o tron, przed Grą o tron i w sumie stworzył modę na Japonię na Zachodzie. Świetna książka.
  • Odpowiedz
O ile dobrze pamiętam, na tego aktora był w momencie emisji "Szoguna" niezwykła moda


@Fedain: pamietam jak Polsat w latach 90. grzal jego temat do porzygu. Emitowali te 2 seriale z jego udzialem i koles nawet nagral krotkie video: "Hello, I am Richard Chamberlain and you are watching Polsat". Moze jest gdzies na YT.
  • Odpowiedz