Wpis z mikrobloga

Mam ostatnio taką rozkminę jeśli chodzi o nieruchomości. Co np. z osobą, która nie będzie mieć dzieci oraz na pewno się nie ożeni/nie wyjdzie za mąż? Czy takiej osobie również opłaca się kupować mieszkanie, jeśli nie będzie to kupno inwestycyjne? (przy założeniu, że spłata go przez 30-40 lat nie jest inwestycją, a pasywem).

Piję do tego, że w przypadku bezdzietności nie trzeba się martwić o nasz spadek. Można te pieniądze spożytkować np. na większy hedonizm i przyjemność z życia. Co nam po takim domu czy mieszkaniu, skoro i tak umrę nie mając komu tego przekazać? Z drugiej strony gdzieś trzeba mieszkać, a wieczny wynajem co prawda daje ogromną mobilność i możliwości rozwoju zawodowego przez pryzmat łatwiejszej zmiany miejsca pracy, ale też wiąże się z pewnymi ustępstwami.

#polska #nieruchomosci #finanse #ankieta #pytanie #antynatalizm
Ordo_Publius - Mam ostatnio taką rozkminę jeśli chodzi o nieruchomości. Co np. z osob...

źródło: hi%C5%84czycy-chcom-abym-co%C5%9B-pobrau-czy-zaufad%C5%BA-v0-as4ppb763rkc1

Pobierz

Czy w takim przypadku kupno mieszkania jest racjonalne?

  • Tak 46.5% (20)
  • Nie 30.2% (13)
  • Nie wiem 23.3% (10)

Oddanych głosów: 43

  • 18
  • Odpowiedz
@Ordo_Publius: podstawowa konsumpcja nigdy nie jest ani inwestycja, ani pasywem.

Mieszkac gdzies musisz i jezeli masz splacac wlasne mieszkanie vs placic za wynajem to zawsze lepiej akumulowac wlasne mieszkanie.

Zawsze potem mozesz je sprzedac i kupic / wieksze / mniejsze albo miec dodatkowa emeryture, chetnych placic Ci rente za sluzebnosc nie zabraknie
  • Odpowiedz
@Ordo_Publius: kosztem alternatywnym posiadania wlasnego mieszkania pod cele konsumpcyjne jest to, ze ma mniejsza elastycznosc i ROI niz mieszkanie inwestycyjne.

BO mozesz kupic mieszkanie 4-5 pokojowe i wynajmowac na pokoje z duzym ROI i z tego wynajmowac sobie mieszkanie lub pokoj, miec jeszcze sporo zysku w kieszeni.

Jak nie masz zadnego mieszkania i nie masz gdzie mieszkac to wynajem zawsze bedzie wywalaniem pieniedzy w bloto.
Umowy sa zazwyczaj przynajmniej roczne wiec
  • Odpowiedz
@Ordo_Publius: zależy o jakich miesięcznych zarobkach i koszcie nieruchomości mówimy, bo jednak powyżej pewnego poziomu, wydatki na hedonistyczną konsumpcję, nie przekładają się, na dalsze zwiększanie samopoczucia.
  • Odpowiedz
@Ordo_Publius: a kosztem alternatywnym wynajmowania przez 30 lat jest to, ze splacilbys mieszkanie, ktore moglbys sprzedac, zastawic lub zastawic pod rente za sluzebnosc.

Zreszta #!$%@? od nadplat to moglbys po 3,5,10,15,20,25 latach je sprzedac i zrobic cokolwiek, kupic mniejsze / wieksze / inwestowac
  • Odpowiedz
@symetrysta: od kiedy dostalem druga prace w IT i stac mnie na wszystko to nie czuje zeby ilosc pieniedzy wplywaja na moje poczucie szczescia i zadowolenia.

Oczywiscie jak odbiore nowe BMW z salonu to bede sie nim jaral kilka tygodni, moze nawet miesiecy, ale to dalej samochod i choc wygodniejszy to bedzie mnie wozil, a wozenie sie samochodem uskuteczniam od 18 roku zycia.

Kilka przeskokow po +5 PLN w swoim zyciu
  • Odpowiedz
ostatnia kluczowa zmiana w zyciu, bylo dojscie do momentu, kiedy wyrzucili mnie z poprzedniej pracy, troche zakrecilem kurek z wydatkami i z mieszkan hajs wplywal... tak dryfowalem w okolicach wychodzenia na 0, a nie przepalalem oszczednosci. Niesamowite uczucie
  • Odpowiedz
  • 2
@programista15cm: To oczywiste, że wraz ze wzrostem wynagrodzenia mamy do czynienia z tgz. inflacją życiową, która powoduje wzrost wydatków mieszkaniowych, czy na tgz. dobra Veblena.

W życiu staram się żyć minimalistycznie, więc konsumpcja nie sprawia mi aż takiej frajny, jaką mógłbym odczuwać. To fakt, posiadanie mieszkania wydaje się ciekawą opcją, ale wiedząc, że mamy co czynienia z ograniczonymi możliwościami osiągnięcia łącznej sumy pieniędzy w naszym życiu, zacząłem się zastanawiać czy ten
  • Odpowiedz
@Ordo_Publius: ja nie żyje minimalistycznie, ale od pewnego momentu wraz ze wzrostem zarobków wzrastaja głównie oszczędności, bo nie widzę sensu kupować tych samych dóbr i usług tylko z droższych sklepów.

Nad czym Ty masz dylemat, wynajem jest tańszy czy mieszkasz u starych (tutaj koszt alternatywny jest ogromny)
  • Odpowiedz
Co nam po takim domu czy mieszkaniu, skoro i tak umrę nie mając komu tego przekazać?


@Ordo_Publius: Ciężko przewidzieć jak będzie wyglądała Polska za te 40-50 lat, kiedy zniedołężnieję (o ile nie umrę na raka/zawał w międzyczasie), ale może to być podstawa do opłacenia mojego domu opieki na zasadzie odwróconej hipoteki. Według mnie bezdzietni powinni właśnie podwójnie się zabezpieczać finansowo, bo nie mogą liczyć na miłościwe zwalenie się na łeb dzieciom.
  • Odpowiedz
  • 0
@Ordo_Publius jak nie umiesz znaleźć Dobrze płatnej pracy w swoim miejscu zamieszkania to:

a) gdzie indziej też nie będziesz zarabiał powyżej średniej
b) przeprowadź się do dużego miasta, tutaj pracy w brut i nie trzeba się przeprowadzać za pracą co roku
  • Odpowiedz