Nie wiem kto doradza Zełenskiemu w sprawie Polski ale uważam, że kiepskich ma tych doradców. Jeszcze na początku wojny to wszystko jakoś funkcjonowało i nawet na problemy historyczne machaliśmy ręką (zresztą do dziś chyba nie jest najlepszy moment na to) tak w innych kwestiach nie jest lepiej. Jakikolwiek temat się nie pojawia to mam wrażenie, że nie ma po tej drugiej stronie takiej oczywistej woli współpracy a jest takie oczekiwanie albo naciskanie. Nie wiem z czego to wynika ale to jest kolosalny błąd. Próbuję to zrozumieć i sobie to jakoś tłumaczyć (np: tym, że może Zełenski wie, że tutaj w PL jest mnóstwo działaczy polityczno-biznesowych nieprzychylnych jego krajowi tylko, że w całej UE tak przecież jest - tego nie zmieni się uderzając pięścią w stół) To samo z tym nieszczęsnym zbożem. Po co jechał na tę granicę kiedy nasz rząd z prezydentem dali wyraźnie do zrozumienia, że ich tam nie będzie. Przecież to jest kompletnie bez sensu. Po co takie rzeczy robić? Trzeba umieć iść na kompromisy. Szczególnie kiedy wiadomo jaką się ma sytuację. Próbować rozwiązać problem. A tak Ukraina zwala na nas. Rosja szczęśliwa. Jak Zełenski uważa, że nas przyciśnie i przez nacisk spowoduje, że problem się rozwiąże to może krótkoterminowo tak, ale to będzie go bardzo dużo kosztowało w relacjach pomiędzy naszymi krajami. Tak się nie robi dyplomacji. Tam trzeba wysłać chyba naszego Sikorskiego by ich trochę pouczył ;> Eh…
Ps: Oczywiście nadal jestem za Ukrainą gdyby ktoś pytał. Uważam, że powinnismy zrobić to co możemy aby ich wspierać w walce z Putinem. Sami dzięki temu jesteśmy bezpieczniejsi. Ja tylko próbuje zrozumieć co się dzieje na linii dyplomacji pomiędzy naszymi krajami. Bo tutaj ewidentnie coś trzeszczy i niestety nie mam wrażenia, że to jest nasza wina.
@Sin-: To jest właśnie ta wschodnia mentalność, nieco dziki i prymitywny - można powiedzieć kozacki - sposób uprawiania polityki międzynarodowej. My też kiedyś tacy byliśmy, ale przez ostatnie dziesięciolecia udało nam się wyjść na prostą. Ukraińcy pod tym względem niestety nadal tkwią w powijakach, a bliskość dziadowskiej Rosji nie pomaga im się ucywilizować.
@Sin-: możliwe przyczyny przyjazdu Z na granicę: - megalomania (przekonanie, że sukces defensywy Ukrainy to jego zasługa i że to jego śmieszna gestykulacja obroniła Ukrainę), próbuje tego samego - chęć zrzucenia winy za niepowodzenia na Polaków, podczas gdy podczas pokoju nie potrafił zabezpieczyć swojemu wojsku części do migów - zobowiązania wobec udziałowców - szopką, medialną manipulacją załatwię sprawę Wygląda rzeczywiście na kliniczny poziom niekompetencji. Polacy pomagali i pomagają z powodu sympatii
@Nie-mam: Dokładnie. Szmyhal z Jermakiem strasznie to wszystko zaogniają.
Sprawa odblokowania granicy powinna zostać rozwiązana do 28 marca, w przeciwnym razie Ukraina może zastosować środki odwetowe na przejściach granicznych - zapowiedział szef ukraińskiego rządu Denys Szmyhal. Poinformował, że obecnie po obu stronach granicy w kolejkach stoi 9 tys. ciężarówek.
Znów naciski zamiast szukania rozwiązania. I pewnie znając życie UE też na nas naciśnie co zadziała krótkoterminowo. Ludzie się zdenerwują. Poparcie dla
@Sin-: mi się wydaje, że to jest casus PiS. Polityka zagraniczna w tym wypadku może pełnić rolę służalczą w stosunku do polityki wewnętrznej. Pozycja Zełeńskiego słabnie to probuje pozować na silnego. Zresztą mi się wydaje, że to jest mocno dramatyzowane. Stosunki są znacznie lepsze niż by się wydawało z relacji, a to jest pokazówka obliczona na własnych obywateli. Nie przejmowałbym się tym szczególnie.
Nie wiem kto doradza Zełenskiemu w sprawie Polski ale uważam, że kiepskich ma tych doradców.
Jeszcze na początku wojny to wszystko jakoś funkcjonowało i nawet na problemy historyczne machaliśmy ręką (zresztą do dziś chyba nie jest najlepszy moment na to) tak w innych kwestiach nie jest lepiej.
Jakikolwiek temat się nie pojawia to mam wrażenie, że nie ma po tej drugiej stronie takiej oczywistej woli współpracy a jest takie oczekiwanie albo naciskanie. Nie wiem z czego to wynika ale to jest kolosalny błąd. Próbuję to zrozumieć i sobie to jakoś tłumaczyć (np: tym, że może Zełenski wie, że tutaj w PL jest mnóstwo działaczy polityczno-biznesowych nieprzychylnych jego krajowi tylko, że w całej UE tak przecież jest - tego nie zmieni się uderzając pięścią w stół)
To samo z tym nieszczęsnym zbożem. Po co jechał na tę granicę kiedy nasz rząd z prezydentem dali wyraźnie do zrozumienia, że ich tam nie będzie. Przecież to jest kompletnie bez sensu. Po co takie rzeczy robić?
Trzeba umieć iść na kompromisy. Szczególnie kiedy wiadomo jaką się ma sytuację. Próbować rozwiązać problem.
A tak Ukraina zwala na nas. Rosja szczęśliwa. Jak Zełenski uważa, że nas przyciśnie i przez nacisk spowoduje, że problem się rozwiąże to może krótkoterminowo tak, ale to będzie go bardzo dużo kosztowało w relacjach pomiędzy naszymi krajami.
Tak się nie robi dyplomacji. Tam trzeba wysłać chyba naszego Sikorskiego by ich trochę pouczył ;>
Eh…
Ps: Oczywiście nadal jestem za Ukrainą gdyby ktoś pytał. Uważam, że powinnismy zrobić to co możemy aby ich wspierać w walce z Putinem. Sami dzięki temu jesteśmy bezpieczniejsi. Ja tylko próbuje zrozumieć co się dzieje na linii dyplomacji pomiędzy naszymi krajami. Bo tutaj ewidentnie coś trzeszczy i niestety nie mam wrażenia, że to jest nasza wina.
Źródło: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-zelenski-wysylal-rzad-na-granice-do-spotkania-z-polakami-nie,nId,7349846
źródło: IMG_4574
Pobierz"my wspaniały rząd ale źli Polacy nam kłody pod nogi rzucają i nie chcą współpracować"
dobrze, że mamy Tuska i Radka bo oni jakoś to rozbroją w przeciwieństwie do pisowców którzy by na pełnej wbili w tą pułapkę
- megalomania (przekonanie, że sukces defensywy Ukrainy to jego zasługa i że to jego śmieszna gestykulacja obroniła Ukrainę), próbuje tego samego
- chęć zrzucenia winy za niepowodzenia na Polaków, podczas gdy podczas pokoju nie potrafił zabezpieczyć swojemu wojsku części do migów
- zobowiązania wobec udziałowców
- szopką, medialną manipulacją załatwię sprawę
Wygląda rzeczywiście na kliniczny poziom niekompetencji. Polacy pomagali i pomagają z powodu sympatii
Znów naciski zamiast szukania rozwiązania. I pewnie znając życie UE też na nas naciśnie co zadziała krótkoterminowo. Ludzie się zdenerwują. Poparcie dla
Zresztą mi się wydaje, że to jest mocno dramatyzowane. Stosunki są znacznie lepsze niż by się wydawało z relacji, a to jest pokazówka obliczona na własnych obywateli. Nie przejmowałbym się tym szczególnie.
Pokazówka dla obywateli? Przecież biznes na tym traci. Poparcie w Polsce i w Ukrainie spada. Gdzie pozytywy takiego zachowania?