Wpis z mikrobloga

najgorsze w byciu #!$%@? samotnikiem jest to jak czasem mam "normie moment" ktoś znajomy mnie zaprasza na jakąś imprezę albo wyjście gdzieś i wtedy się zgadzam, a potem im bliżej tego spotkania jest, tym bardziej mi się nie chce i jak ktoś odwołuje, to udaję smutną i mówię "ojej, szkoda że nie wyszło", a tak naprawdę bardzo mnie to cieszy, że mogę spędzić wieczór samotnie na kanapie pod kocykiem

a jak spotkanie wyjdzie (może raz na rok?) i nawet jak jestem z niego zadowolona i się dobrze bawię, to wtedy często przez następny dzień potrafię nie odpisywać na wiadomości i zwykle jest "ej, żyjesz tam?" albo komentarze w pracy na cały głos "ty jesteś jakaś dziwna, bo potrafisz nie odpisać na wiadomość przez cały dzień, co ty robisz w tym domu sama"

takie życie aspołecznej #!$%@?

#przemyslenia #samotnosc ##!$%@?
  • 5
@Zoyav: Zgadzam się całkowicie. Całe życie jestem sam, ale zawsze miałem kilku dobrych kolegów głównie ze studiów. To oni wychodzili z inicjatywą żeby spotkać się na browara. Na początku jak zapraszali to byłem podekscytowany, później im bliżej spotkania to byłem co raz bardziej wkurzony i rozgoryczony, że się w ogóle zgodziłem. Aż w końcu jak przyszedłem na miejsce i ich zobaczyłem to byłem ultra szczęśliwy, że jednak spędziłem z nimi ten
@Zoyav: mam tak samo. Często mam normie moment i do tego jestem mało asertywny. Jak przyjdziesz dsien wyjazdu spotkania to za każdym razem pytam siebie w lustrze czemu sobie to robię. Ale ostatnio co raz więcej wymówek znajduje i udaje mi się zostawać w domu także jest postęp