Wpis z mikrobloga

"zmienia definicję zgwałcenia i oprze definicję zgwałcenia na braku świadomej i dobrowolnej zgody

Pytanie do różowych. Popieracie to i zgadzacie się z taką definicją?

Każda kobieta będzie mogła po seksie zgłosić że została zgwałcona a mężczyzna automatycznie stanie się stygmatyzowany jako gwałciciel. Nie ważne czy umówiła się z nim poszła do jego domu zdjęła majtki i wypięła tyłek.
Nie powiedziała głośno że chce się ruchać(on też) i ostatecznie się rozmyśliła co sprawiło że to gwałt.
Albo powiedziała ale skłamała że nie w sądzie i będzie słowo przeciw słowu bo mało kto nagrywa 'tak'.
Dochodzi do absurdalnych sytuacji że apki na zachodzie powstają żeby rejestrować zgodę.

Każdy seks po alkoholu będzie mógł być gwałtem bo po kilku piwach kobieta powie że jej 'tak' było nieważne i je wycofuje.
#logikarozowychpaskow #sejm #gwalt #zwiazki #kobiety #pytaniedorozowychpaskow
  • 2
@masz_fajne_donice: definicja jako definicja jest ok, bo tym właśnie jest gwałt, więc tak, z definicją się zgadzam, ALE jej nie popieram, bo rodzi koszmarne prawo do nadużyć u osób niestabilnych psychicznie. Wiadomo, że przed seksem nikt umowy nie podpisuje (i zgoda nie zawsze jest werbalna, co wszyscy wiemy ze zdrowo funkcjonujących związków), a tylko to zabezpieczyłoby obie strony przed pomówieniami. Pytanie tylko czy jest jakakolwiek możliwość usystematyzowania tego w jakikolwiek sposób.
@masz_fajne_donice: to będzie działało w obie strony
facet może złożyć donos na kobietę
jak w związku radzieckim, jak opowiedziałeś komuś kawał o Stalinie, do łagru szedł nie zawsze ten który opowiedział, tylko ten który zameldował jako drugi