Wpis z mikrobloga

Wczoraj były walentynki i naszło mnie na wspomnienia. W liceum kochałem się w takiej Marcie. Razem ze mną dojeżdżała wiekowym busikiem L 406 D „Düsseldorfer” z tej samej wioski pod miastem powiatowym. Dla mnie była 10/10, ale obiektywnie to pewnie jakaś siódemka. Pomagałem jej pisać prace domowe z angielskiego, bo wtedy mogłem być blisko niej i ogólnie fajnie się dogadywaliśmy. Od przystanku do szkoły trzeba było jeszcze przejść ten kilometr i często było tak, że jak już byliśmy dość blisko szkoły to mówiła: "Dobra, to ja idę, a ty postój tutaj tak z 2-3 minuty, żeby nikt nie zobaczył, że wchodzimy do szkoły razem, bo jeszcze sobie pomyślą, że coś nas łączy haha, no rozumiesz. Poczekasz? Jesteś spoko, to nara." I zawsze się zgadzałem i stałem w tych krzakach jak cieć. W szkole ledwo udawała że mnie w ogóle zna. Kochała się z w takim Pawle (zajebiscie dobrze grał w gałe), o którym mówili, że ma dużą kutange. U mnie to raczej bieda z tym, ale to temat na osobną historię. Po tych 15 latach moje zauroczenie rozmyło się po kościach i każdy poszedł swoją drogą. Ona wyszła za sebe z miejscowości obok i ma z nim dziecko. Mówią, że nie jest z nim szczęśliwa bo on pije. Ja nadal jestem sam i spojrzałem wczoraj na jej zdjęcia i coś w serduszku zakłuło. Pomyślałem, że mimo wszystko jej życie poszło do przodu, a jakbym dalej stał w tych krzakach przed płotem szkoły. Napisałem do niej, że wspominałem dawne czasy i że jestem programistą, dobrze zarabiam i jakby mnie wybrała, to miałaby wszystko czego zapragnie, a tak wybrała tego Dziczka który chla i pewnie ją bije a mogliśmy mieć piękne życie. Dziś odpisała, żebym spdalał, cj mi w dupe, że ledwo pamięta kim jestem i żebym wracał na wykop do podobnych przegrywów tam gdzie moje miejsce. Tak było.
#zalesie #przegryw #logikarozowychpaskow
  • 1