Wpis z mikrobloga

To, co mówią w ostatnich dwóch dniach bracia Tyburscy, pokazuje, że nie bardzo wiedzą, na czym polega biznes freakfightów. Inaczej. Może wiedzą, ale nie są w stanie tego przetrawić, by przyznać, że oni są przystawką, a nie głównym daniem. Pozbywając się takich zawodników, którzy swoją postawą na programach sprowadzają zainteresowanie galą, odbierają sobie sami wypłatę. Bardzo dużo wypowiedzieli głupot, jak na osoby, które w tym siedzą od początku, ale...

z jednym mają rację. Za dużo jest obiecywane i mówione zawodnikom, co później nie dochodzi w ogóle do realizacji. Obiecywane są gruszki na wierzbie. Oni w to wierzą, a potem wychodzi to, co ma aktualnie miejsce. Pawłowi Tyburskiemu w szczególności mówiono o takich rzeczach, że zmiana jego postawy w ostatnim czasie jest spowodowana między innymi propozycjami od federacji.

Z drugiej strony nieprzypadkowo tak wielu zawodników nagle zaczyna głośno mówić o niewłaściwym traktowaniu, zwodzeniu za nos, jak i chęci odejścia. Czwarta organizacja musi mieć nie tylko ogromne zaplecze finansowe, ale również i ludzkie. W postaci freakfighterów też.

#famemma
  • 9
@Potifara: Dobra, dobra #!$%@? o tej nowej organizacji kiedy w końcu wiadomo co będzie to za organizacja, a nie gadanie ze bedzie ile mozna tego słuchać i czytać mi się wydaje, że się wyjebią i tyle z tego będzie. Bogaci ludzie się tym zajmują to nie wszystko trzeba mieć na to pomysł i ludzi, a kogo oni ściągną ciekawego nie widzę na razie dużej konkurencji w tych ludziach. Niech zaczną coś