Wpis z mikrobloga

#sejm debata na temat strategii obrony RP. Sejm pusty.

Oni powinni mieć płacene godzinowki i odbijać kartę w zakładzie pracy a nie latać otwierać otwarte mosty i z telewizji śniadaniowej do śniadaniowej.
  • 13
  • Odpowiedz
@Raa_V: Jaka debata? Przecież to są pytania w sprawach bieżących.
Teoretycznie wystarczy, by na sali obecny był poseł zadający pytanie i poseł/minister, który udziela odpowiedzi.
Co zmieni fakt, że pozostałych 458 będzie się temu przysłuchiwać zamiast pracować w komisjach?
  • Odpowiedz
  • 2
@Horkheimer Nie jestem politologiem ale coś tu nie gra. Na rynku prywatnym nie wyobrażam sobie by dyrektor mówił o pomysłach strategi do pustej sali. Może powinni słuchać by budować opinie własną a nie robić wszytko jak partia każe?
  • Odpowiedz
@Raa_V z jednej strony masz rację, ale z drugiej w tym czasie jest dużo komisji. Naprawdę dziś jest ich sporo. Zakładam, że wielu posłów po prostu zajmuje się pracą tam, a nie na sali. :)
  • Odpowiedz
  • 1
@Amishia: może i tak. Zastanawiałem się nad idealnym rozwiązaniem. Czy za granicą są jakieś skuteczne i pragmatyczne schematy i ramy pracy parlamentarnej? Pewnie trzeba by spojrzeć na Skandynawie i Daleki wschód
  • Odpowiedz
Może powinni słuchać by budować opinie własną a nie robić wszytko jak partia każe?


@Raa_V: To jest nierealne. W skrócie praca posła wygląda tak:
-Jest jakiś tam poseł Kowalski, zna się np. na kwestiach zdrowotnych, bo jest lekarzem
-Pracuje w komisji zdrowia, pisze wspólnie z kolegami ustawę
-Na komisji zdrowia ustawa
  • Odpowiedz
@Horkheimer: no a realnie wiekszosc posłów zna sie na niczym bo konczyli jakieś historie, polonistyki, politologie czy inne dziadostwa, ewentualnie nic nie skonczyli jak bosak i hołownia. Wielu posłów kończyło też prawo ale patrząc po jakości uchwalanych ustaw to chyba nie byli zbyt przykładnymi uczniami.
  • Odpowiedz
@Horkheimer: ja się generalnie zgadzam ze wszystkim co napisałeś, poza jednym:

Jest jakiś tam poseł Kowalski, zna się np. na kwestiach zdrowotnych, bo jest lekarzem


@Horkheimer: poseł Kowalski nie zna się na niczym, bo jest nikim i z dupy się wziął w parlamencie.

  • Odpowiedz
  • 0
fajnopolacy


@okurczaki: dziękuję. Jesteś bardzo miły i będę dalej się starać być człowiekiem sukcesu który ma życie jak inni sen. Pytać - żadna hańba ani wstyd. Dzięki temu fajni Polacy godnie reprezentują naród. Mają wiedzę i szerokie poglądy. Cieszę się, że doceniasz.
  • Odpowiedz
  • 0
@Horkheimer: dziękuję za odpowiedź. Ma to sens. Jednak mimo wszystko chyba byłbym zwolennikiem innego systemu, może opartym na jow lub system głosu przechodniego aby podległość partyjna nie była tak oczywista i aby posłowie zgodnie z swoją wiedzą i sumieniem głosowali a nie wg klucza. Wydaje mi się że teraz jedynki, dwójki trójki z list są niewolnikami wizji partii.
  • Odpowiedz
To jest nierealne. W skrócie praca posła wygląda tak:

-Jest jakiś tam poseł Kowalski, zna się np. na kwestiach zdrowotnych, bo jest lekarzem

-Pracuje w komisji zdrowia, pisze wspólnie z kolegami ustawę

-Na komisji zdrowia ustawa jest debatowana

-Potem komisja przedstawia rekomendację, żeby przyjąć ustawę

-Ustawa trafia na salę plenarną, jest głosowanie
  • Odpowiedz
Nie jest przecież realne, żeby każdy poseł miał zdanie w każdej sprawie, b


@Horkheimer
To co piszesz niby ma sens, bo odpowiada rzeczywistości. Ale trzeba dodać że sraczka legislacyjna obowiązuje obywateli, którzy w teorii mają znać tomiska prawa tworzone przez sejm/senat/prezydenta.

Coś mi się obilo o uszy że jakby obywatel miał czytać te przepisy to spędzałby na to po 4 godziny
  • Odpowiedz