Wpis z mikrobloga

Moje spostrzeżenia o depresji:

Wydaje mi się, że ważne jest ustalenie czy depresja istnieje z powodu wewnętrznych(nieprawidłowe funkcjonowanie organizmu/mózgu) czy zewnętrznych takich jak słaba sytuacja życiowa czy podjęte(błędne) decyzje czy z obu.

U mnie na szczęście obyło się bez farmakologii(chociaż miałem okresy gdy zażywałem antydepresanty).
Myślę, że każdy ma własną drogę ale wspólne mianowniki to:
- Odrzucenie i odcięcie się od osób/zachowań/miejsc toksycznych/złych ale tak na serio, nie na pół gwizdka.
- Zadbanie o siebie. Od małych kroków słynne posprzątanie pokoju, umycie się. I utrzymanie tego stanu rzeczy. Z czasem dokładnie cegiełek.
- Wyjdź na spacer xD słynne idź pobiegaj. Poważnie. Wychodzisz z czterech ścian, dotleniasz organizm, widzisz słońce, drzewa itd czy tam bloki. Aktywność fizyczna ma ogromny wpływ na samopoczucie psychiczne i nie ma o czym dyskutować.
- Zacznij się przykładać do tego co robisz. Grasz w komputer? To weź sobie przed sesyjka zrób capucine, kanapeczki, posprzątaj biurko, ustal, że grasz np 2 godzinki i się tego trzymaj, a nie uwal d00bsko na fotelu i przegrają 12 godzin.
- Wyjście z depresji wymaga dużego wysiłku, rezultaty przychodzą po miesiącach albo nawet latach. Często pomoc terapeutyczna i farmakologiczna jest konieczna nawet końca życia.
- Znaleźć jakieś hobby, chodzenie w góry, oglądanie carrlingu, granie w gierki to też hobby ale jak wyżej. Trzeba się przyłożyć a nie uwalić #!$%@? przed monitorem. Jak już coś zaczniesz robić to udzielają się w internetach, poczucie bycia częścią społeczności jest bardzo ważne.
Osobiście pisanie na wykopie swojego czasu baaaardzo pomagało mi w skrajnej samotności chociaż znowu... Wykop peeel to urwy ebane w rzeczy samej i bardzo toksyczne miejsce ale z braku laku i to było dobre. Teraz nadal się tu udzielam ale to nie jest dyktowane potrzeba kontaktów międzyludzkich tylko uzależnienie od shitpostowania i FOMO ale nad tym pracuje.
- Nierealistyczne ambicje. Połowa tagu #przegryw chce ruchać looszki 9/10, nie pracować i żeby im mama gotowała do końca życia... dla nich nie ma ratunku. Nie da się i #!$%@?. Żeby żyć jak chcemy czasami wystarczy obniżyć oczekiwania. Poczucie szczęścia? No kolego... szczęście to nie jest naturalny stan rzeczy. Naturalnym stanem rzeczy jest, że jest ok xD taki stan da się jak najbardziej osiągnąć w dorosłym życiu i ten stan będzie przeplatany i szczęściem i smutkiem i to normalne.

Ja w sumie wychodziłem z depresji dobre 5-6 lat tylko zawsze albo się poddawałem albo robiłem coś na pół gwizdka(bo browarek przecież nie zaszkodzi co nie halincia?)

I jak głupio to nie zabrzmi nic się nie zmieni jeśli nic się nie zmieni. Skoro jest #!$%@?, to robiąc to samo w tym samym miejscu z tymi samymi ludźmi nigdy nie będzie lepiej.

Oczywiście nie ma wszystko w życiu są gotowe instrukcje i to nie jest jedna z nich. Życzę powodzenia i jakby co to pytaj/pisz ile mogę to pomogę.

P.S wyjście z depresji często bywa niesamowicie ciężkie bo wymaga od nas wzięcia za siebie odpowiedzialności, a to oznacza również przyznanie się przed samym sobą że to my jesteśmy w głównej mierze winni naszego dzisiejszego położenia. Większość ludzi nie jest wstanie tego zrobić i obwinia wszystko o wszystkich byle tylko nie spojrzeć na siebie.

*Wpis był odpowiedzią na pytanie innego użytkownika, zaginął w gąszczu komentarzy ale trafił do mnie pozytywny feedback więc umieszczam jeszcze raz. Może komuś pomoże. Życzę wam wszystkie dobrego i powodzenia.
#depresja
  • 13
@Piastan: Cóż ja powiem tyle, że ostatnimi czasy nie bardzo miałem w ogóle siłę aby wstać z łóżka, praca dom praca dom praca dom i od wypłaty do wypłaty. Kupowanie jakiegoś dziadostwa w hurtowych ilościach, którego zakup nie zapełni pustki w sercu, zresztą, kiedyś nowe gadżety sprawiały radość a dziś nic mnie już totalnie nie cieszy. Czy to iphone, czy najnowszy laptok gamingowy.

Poszedłem więc do psychiatry, zresztą zbierałem się do
  • 1
@unitrax: dzięki za wpis Miras. Też używałem alkoholu jako wytrychu do wszystkiego, od problemów po spotkania towarzyskie do zabicia nudy, tak jak piszesz szkoda czasu, zdrowia i pieniędzy.
Przykro słyszeć o Twoich przejściach, ważne, że dałeś radę i że udało się znaleźć wyjście z sytuacji. Powodzenia i wytrwałości.
@Piastan: Czy ja wiem czy jest git. Nienawiść do niej wciąż się we mnie tli, Wiecie, baby piszą czy mówią że chcą przestrzeni, spokoju, ale najczęściej ta przestrzeń ma imię i spotykają się już od jakiegoś czasu. I jedno nie daje mi spokoju, czy z tym nowym jest inna, lepsza. Troszkę pomógł mi ten blog i polecam https://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/01/musical-wariatki-scenariusz.html

Natomiast czy inne baby są lepsze? Ostatnio trochę w dziwnych okolicznościach poznałem jedną
@senselessness: daj mi swiety spokoj, ja #!$%@? skąd sie tacy biorą, chyba sam wiem co mam i czym się lecze a szczegolow podawac nie muszę, wez nie wiem idz sie najeb albo zwal sobie, bo spiny urządzasz wirtualne