Wpis z mikrobloga

Obejrzałem dwa odcinki Masters of the Air i jakieś to takie kurde nie wiem... Ciężko mi oceniać ten serial nie porównując go do Kompanii Braci, skoro marketing wykorzystywał między innymi Kompanię Braci. Z tym serialem mam ten sam problem, co z Pacyfikiem - brak spokojnego wprowadzenia do serialu, w którym wprowadzeni zostają główni bohaterowie, którzy zresztą są na tyle niewyraziści, że po dwóch odcinkach wiem tyle, że jeden to Buck a drugi Bucky, ale nie wiem który to który. W BoB było to zrobione doskonale w pierwszym odcinku (który jest zresztą moim drugim ulubionym, zaraz po Bastogne), od razu było wiadomo, że Sobel to zjeb, a Winters chad. Mimo wszystko jest lepiej niż w Pacyfiku, nie odpadłem po tych dwóch odcinkach, chyba nie będę musiał się zmuszać do obejrzenia całości, ale to się jeszcze okaże. Na plus jest pokazanie jak działały bazy bombowców pomiędzy nalotami - utrzymanie lotniska, naprawy samolotów, przygotowania do misji. No i całkiem dobre CGI, B-17 wygląda wspaniale.
#mastersoftheair #seriale #kompaniabraci
  • 4
@Jailer: mam dokładnie takie same odczucia w kwestii głównych bohaterów. Ogladajac bob czułem przywiązanie do pewnych postaci już od pierwszego odcinka w przeciwieństwie do Pacyfiku i Mastersów. To co uczyniło bob goatem to nie tylko świetne sceny batalistyczne a też ukazanie relacji ludzkich jakie budują się w trakcie wojny. U następców tego ewidetnie brakuje choć o ile pamiętam końcówka Pacyfiku trochę się pod tym względem poprawiła skupiając się na Sledgu.
@Jailer:
Dokładnie, brakuje przedstawienia postaci które pozwoliłoby nam ich jakoś zapamiętać a tak na starcie dostajemy multum postaci i nie wiemy kim kto jest a zarazem jakie ma podejście do innych postaci.
@Jailer: ten serial można oglądać tylko z kredytem zaufania, który niestety mi się już kończy i już średnio mi się chce brnąć dalej. Pacyfik dużo lepszy, nie mówiąc o BoB.