Wpis z mikrobloga

Ale mnie wkurza coś takiego - ludzie jak odkryją że już w końcu zostałeś lekarzem i pracujesz w szpitalu to nagle sobie o tobie przypomniaja i chcą żebyś im coś załatwiał: a to szybszy termin wizyty, a tu żebyś receptę wystawił a tu jakąś poradę, a tu może badania byś jakieś wystawił (jakbym jeszcze mógł XD ale ludzie tego nie rozumieją że z oddziału nie mogę losowej osobie zrobić badań) i cream de la creme - L4. Odkąd zacząłem pracę już paru "znajomych" z liceum/gimnazjum się odezwało zebym im pomógł coś załatwić (czyli ja pójdę, ja pogadam, a potem dostanę jeszcze opieprz że nie tak jak oni chcieli - dlatego nie zamierzam nic załatwiać, pomijam to że nienawidzę takiego "załatwiania"). Nie, Justyna, nie odezwałaś się do mnie odkąd skończyliśmy liceum a nawet wtedy jakoś za badzo super kontaktu to nie mieliśmy, nie zamierzam załatwiać twojej ciotce USG na życzenie. Nie, Marian, to że kiedys pogadales z moją matka jak byliśmy w Biedronce na zakupach, nie oznacza że wypiszę ci zwolnienia na dwa tygodnie. Jaka to trzeba mieć butę żeby do kogoś tak napisać/zadzwonić. I jeszcze jak bardzo potrafią być zaskoczeni, wręcz oburzeni że nie będę tańczył jak mi zagrają. #medycyna #lekarz #polska #bekazpodludzi #zalesie
  • 7
@pieknylowca: To napiszę coś lepszego, choć status nie znam jaki masz. Jak masz dziewczynę/narzeczoną i ten związek to jakieś 5-8 lat to extra, ale jak nie masz i poznasz jakaś, to duże szanse, że będzie chciała dać sobie założyć gps na rękę i być matką potomstwa planowanego w głowie tylko dlatego, że jesteś lekarzem. Nie dla zawodu, że ją jak profesor Rafał Wilczur wyleczysz z każdej anginy, nastawisz kończynę jak skręci