Wpis z mikrobloga

Dzisiaj jest ten ultrarzadki dzień (ostatni taki był chyba z dwa lata temu), kiedy obudziłem się z jakąś energią do działania, chęcią życia i ogólnie mam wreszcie wielką chęć coś zmienić; posprzątać, zrobić jakieś przemeblowanie, napisać jakiś wiersz albo pomajsterkować. ALE zamiast tego muszę jechać do roboty i zmarnować tą niezwykle cenną energię na #!$%@? dzień jak co dzień ku uciesze mojego Janusza, który w zamian mnie nie zwolni i nawet da parę śmiesznych papierków z cyferkami i orzełkiem. Dzięki nim nie umrę z głodu i zimna, i będę mógł przeżyć resztę miesiąca/roku/życia w ciężkiej depresji i codziennych, pełnych nadziei spojrzeniach to raz na linę holowniczą, to raz na takie wysokie drzewo za oknem mojej roboty. Bo przecież jest przynajmniej wyjście z tego koszmaru, są drzwi. Więc nie jest tak źle. To niestety tylko i wyłącznie moja wina, że nigdy nie odważę się ich otworzyć. Tym jest właśnie prawdziwe ##!$%@?. To nie wzrost, krzywa morda czy #!$%@? zarobki. Prawdziwy przegryw to nie stan a paradoks; przepełnia cię świadomość, że its over, a zarazem strach, by pominąć napisy końcowe, którymi stało się już Twoje życie.

#przegryw #pracbaza #oswiadczenie #depresja
  • 6
@Ethernit: A nie myslałes o tym, aby przestać tak myśleć i znaleźć sobie bardziej pozytywne wzorce myślowe? Prawda jest taka, że masz dużo możliwości ale twój sposób myslenia Ci zasłania. Przestan w ogole myśleć o byciu przegrywem, każde życie jest pod pewnymi względami żenujące (poczytaj Kurta Vonneguta, on to fajnie pokazuje jak takie "wygrywy" jak Trump faktycznie nie róznią się od przegrywów). W ogóle mniej myśl na start.
@mindy-moo: Kiedy raz zdejmiesz różowe okulary, to bardzo trudno z powrotem je założyć. Utknąłem w studni nihilizmu i dekadencji, i tkwię już chyba za głęboko nawet by dostrzec jakieś światło, a co dopiero wydostać się na powierzchnię.
Gdzieś tam są jakieś kolorki.


@mindy-moo: Są tylko w naszych głowach, gdy stężenie dopaminy i serotoniny skoczy nam na pewien poziom. Jak to mówił pewien aktor, świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia.