Wpis z mikrobloga

Wrzucam synowi jedzenie do śniadaniówki i przypomniało mi się, że jeszcze 20 lat temu mogliśmy ocenić każdego po tym, co przyniósł do szkoły.

Biedaki - nic.
Middle class - bułka z czymś. (lower - margaryna i coś taniego, middle-middle - masełko i wędlina, upper-middle - masełko i lepsza wędlina).
Bogole - to, co upper-middle + drożdżówka albo batonik.

#gownowpis #takbylo
  • 20
@inozytol: u mnie na wsi to bieda była, bo wszyscy przynosili po prostu chleb z czymśtam. Tylko nie specjalnie sobie zagadaliśmy do talerzy, więc w sumie nie wiem z czym. Drożdżówki i batoniki to od święta tylko ktoś miał.
śmieszne czasy, chodziłem chętnie do szkoły do ukończenia 16 lat żeby zjeść choć jeden ciepły posiłek


@Deska_o0: niektórzy dostawali kasę na obiady w szkole, ale zamiast na obiad kasa szła np na fajki a później się tylko czytało jadłospis gdyby zapytali co było na obiad. Ogólnie jedzenie obiadów w szkole zawsze trąciło ubóstwem, rodzice nieprzygotowywali posiłku w domu tylko liczyli że szkoła wykarmi.
@Rodriquez:

niektórzy dostawali kasę na obiady w szkole, ale zamiast na obiad kasa szła np na fajki a później się tylko czytało jadłospis gdyby zapytali co było na obiad. Ogólnie jedzenie obiadów w szkole zawsze trąciło ubóstwem, rodzice nieprzygotowywali posiłku w domu tylko liczyli że szkoła wykarmi.

Trąciło może ubóstwem, ale jak miałeś zajęcia od 8 do 14 to fajnie jest zjeść coś ciepłego.
@inozytol: ja w tych czasach dostałem olśnienia, bo byłem mieszczuchem i albo miałem #!$%@? kanapki, albo wcale, a ziomek ze wsi jak przyniósł taką pajdę ze swojską kiełbasą to normalnie #!$%@? stawał, ale to było zajebiste. A z drugiej strony on tego nie doceniał, bo w piździe miał te kanapki i mi często oddawał - mu tak sobie pasowały.
madki u mojego syna w zerówce dają dzieciakom paczkę żelków.


@kosmita: Lubię wiedzieć, zanim wydam osąd, więc zapytam. To jakieś zdrowe-żelki-bez-cukru? Jeżeli tak, to nie widzę przeszkód. Zawsze jakaś odmiana, bo sam widzę, ile trzeba kombinować, żeby to urozmaicić.

Jeszcze jedną rzecz zapamiętałem, gdy mowa o jedzeniu w szkole. Nie mogłem zrozumieć dzieci, które wyjmowały bułę z woreczka i trzymały w łapach. Po co? Po to jest woreczek, żeby przez niego
Woreczek na bułę jest żeby buła nie wysychała.


@kosmita:

No i po to, żeby nie łapać nieumytą ręką, przecież to obrzydliwe. Na mycie rąk czasami brakowało czasu i nie wyobrażałem sobie, żeby łapać bułę bezpośrednio.

nie, zwykłe, firmy na H.


Jeżeli to nie jest wyjątek i jakaś nagroda, lub jednorazowa sytuacja, gdzie okazało się, że nie ma nic do jedzenia, pośpiech i złapane co popadnie, to nie mam dobrego zdania o