Aktywne Wpisy
InnyWymiar90 +74
Na nocnej nikt nie zauważy
luk96 +10
Czy jest po co wracać do Polski z pół milionem złotych i bez wyższego wykształcenia? Elektryk z USA, 27 lat
#emigracja
#emigracja
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Jak działa państwo mafijne.
Jak powiązana z rządem oligarchia krok po kroku przejmuje kolejne sfery gospodarki, rujnując tysiące zwykłych obywateli, a kolejne tysiące uzależniając od głosowania na konkretną partię polityczną.
⭐ Nemzeti Dohányboltok (Narodowe Sklepy Tytoniowe) wyróżniają cztery kolory: brązowy - jak tytoń - oraz czerwony, biały i zielony - jak flaga Węgier. Można je spotkać w całym kraju, od turystycznej ulicy w centrum Budapesztu, po nikomu nieznane wioski w głębi puszty. Nic dziwnego - od 2012 roku są to jedyne miejsca, w których na Węgrzech można legalnie kupić papierosy.
Pierwotna idea była prosta: aby zmniejszyć odsetek palaczy w społeczeństwie, należy maksymalnie utrudnić im dostęp do nałogu. Podobne rozwiązania funkcjonują między innymi w krajach skandynawskich.
Według projektu w Narodowych Sklepach Tytoniowych miały być sprzedawane wyłącznie papierosy. Żadnego alkoholu. Żadnej spożywki. Broń Boże żadnego hazardu, bo wielu Węgrów ma problem z tym rodzajem uzależnienia.
Kiedy jednak wyroby tytoniowe przeniosły się już wyłącznie do państwowych sklepów, prawo odpowiednio dostosowano. Dziś Nemzeti Dohányboltok sprzedają szeroki zestaw produktów (co ciekawe - ściśle określonych w ustawie). Jak można się spodziewać, spowodowało to migrację klientów, którzy w jednym miejscu chcieli kupić zarówno papierosy, piwo, jak i kiełbasę. W ten sposób na Węgrzech masowo zaczęły padać niezależne sklepy spożywcze, a zyski z handlu zaczęła konsumować powiązana z rządem oligarchia.
⭐ Zyski ze sklepów tytoniowych pobiera się na kilku etapach. Po pierwsze, ktoś musi prowadzić nadzór nad całą firmą, obejmować stanowisko prezesa i inne lukratywne posady. Po drugie, ktoś prowadzi wielomilionowe przetargi... a kto inny je wygrywa. Wreszcie: ktoś musi ten interes prowadzić. A prawo jasno wyznacza, że jeden sklep tytoniowy nie może stanąć obok drugiego. Liczba możliwych placówek jest ściśle skorelowana z liczbą mieszkańców okolicy.
- Istotne jest, aby [do prowadzenia sklepów] wybierać ludzi związanych z prawicą, tak (...) aby socjaliści nie wygrywali - brutalnie szczerze powiedział burmistrz miasta Szekszárd István Horváth podczas spotkania z lokalnymi przedsiębiorcami. Jego słowa zostały nagrane i wzbudziły umiarkowany skandal. Umiarkowany, jak przystało na kraj całkowicie pozbawiony wolnych mediów.
Zatem nie tylko przetargi i prezesi, ale nawet dobór najniższych kadr w Narodowych Sklepach Tytoniowych jest w pełni zależny od rządu Viktora Orbána. Tym samym - oprócz nowych fortun - powstają kolejne grupy ludzi, którzy od rządu Fideszu są wprost materialnie uzależnieni.
⭐ To zaledwie jedna z wielu historii o tym, jak Viktor Orbán pod emocjonalną przykrywką walki z komunizmem i obcymi wpływami przejął i podporządkował całe państwo prywatnym interesom grupy nowych oligarchów. Zdążyły o tym powstać całe książki (np. „Post-Communist Mafia State: The Case of Hungary” Bálinta Magyara lub „Węgry na nowo. Jak Viktor Orbán zaprogramował narodową tożsamość” Dominika Héjja).
⭐ Pewne skojarzenia z Polską są w tej sytuacji całkowicie uprawnione, bo w październiku 2022 roku Jarosław Kaczyński potwierdził, że istnieją plany wykupienia przez państwo całej sieci Żabka, aby stworzyć Narodowe Sklepy Spożywcze. To jeden z wielu kroków PiSu, bezpośrednio inspirowanych doświadczeniami z Węgier.
⭐ Na zdjęciu Narodowy Sklep Tytoniowy w Miszkolcu. Zwraca uwagę przesyt barw narodowych, eksponowanych na przybytku o, bądź co bądź, niezbyt dobrej renomie. Można także zauważyć brak jakiejkolwiek wystawy sklepowej. To jeden z wielu aspektów działalności Nemzeti Dohányboltok, które są bardzo precyzyjnie regulowane ustawą (jak przystało na rząd „walczący z socjalizmem”, a w praktyce ręcznie ustalający nawet ceny paliwa).
#wegry #polityka #ciekawostki #gospodarka #gruparatowaniapoziomu #bekazpisu #bekazprawakow
Poważnie mówiąc, sama idea jest interesująca (można dyskutować, ale w Skandynawii całkiem nieźle działają podobne rozwiązania), tylko jej wykorzystanie typowo cwaniackie, złodziejskie i oligarchiczne.