Wpis z mikrobloga

#motogp #pseudodziennikarstwo
Mam zaszczyt powitać was dzień po dniu. Jest to spowodowane tym, że za kilka dni rozpoczynam okres zwany #!$%@? i raczej będziecie musieli przyzwyczaić się do nieregularnego postingu. Dlatego, póki mogę, postaram się wrzucić jak najwięcej. Miejsce dziesiąte.

10 - Trackhouse Racing MotoGP
#25 - Raul Fernandez, #88 - Miguel Oliveira

Kiedy stało się jasne, że Razlan Razali przenosi się na Aprilię, a do tego ściąga do ekipy dwóch spadochroniarzy z KTMa, można było patrzeć zarówno z obawą, jak i z zainteresowaniem. RS22 było dobrą maszyną, jednak trzeba było się postarać, aby wydobyć z niej maksimum, zwłaszcza kiedy konkurencja w większości dosiadała motocykli z 2023 roku (pomijając Ducati, ale to trochę inny przypadek).

I wydawało się, że Oliveira ten sposób znalazł. W otwierającej rundzie w domu, w Portugalii, był bardzo szybki, walcząc o podium w sprincie i nawet prowadząc na początku głównego wyścigu. Niestety, trudy sezonu dla Portugalczyka rozpoczęły się, kiedy z toru zdmuchnął go lecący motocykl Marca Marqueza.

Jakimś cudem Oliveira nie doznał poważnych złamań i wrócił już na Austin, gdzie, tak jak na Jerez 2 tygodnie później, był szybki. Wtedy jednak przytrafiła mu się kolejna kontuzja, tym razem podczas kolizji z Fabio Quartararo. Jakby tego było mało, pod koniec sezonu nabawił się jeszcze trzeciej (choć tu że swojej winy), która wykluczyła go m. in. z testów w Walencji.

Mocno pechowy sezon stał się także udziałem jego kolegi. Fernandez nie rozpoczął go najgorzej, ale z każdą rundą było widać coraz większe problemy. Ich powód ujawniono dopiero w maju - arm pumping. I to taki, jakiego chyba jeszcze nie widziałem. Tak naprawdę pierwsza część sezonu była zatem dla Hiszpana stracona, bo powrót po kontuzji należało zrzucić na opóźnioną przez uraz naukę.

I o ile w połowie kampanii to Oliveira spisywał się zdecydowanie lepiej, zajmując 4 i 5 miejsce w Anglii i Barcelonie, a potem dokładając szóste w Misano, To właśnie podczas tego weekendu coś się zmieniło. Fernandez wreszcie wszedł do Q2 i ostatecznie zakończył wyścig na szóstym miejscu. I szczerze mówiąc, był to chyba ostatni moment sezonu, w którym to Portugalczyk był tym szybszym. Do końca punktował jeszcze trzy razy. Jego partner - 5, w tym meldując się w ostatnim wyścigu sezonu na piątej lokacie.

Jeszcze ważniejsze jest jednak to, co nastąpiło później. Z racji kontuzji Aleixa Espargaro, to Raul dostał do testów najnowszą maszynę, na której prawdopodobnie zacznie kolejną kampanię. I poradził sobie naprawdę nieźle. Pokonał masę okrążeń i co najistotniejsze, dobrze czuł się na motocyklu, chyba wreszcie znajdując dobre ustawienia.

A to może być bardzo istotne, RNF bowiem zmieniło się w Trackhouse. Nawet biorąc pod uwagę pieniądze i nascarowe doświadczenie Amerykanów, jak i fakt, że przejęli większość ludzi Razaliego, początek może być trudny. Udało się co prawda załatwić Oliveirze RS24 od 1 wyścigu, ale już Raul ulepszenia dostawał będzie stopniowo.

Paradoksalnie, może to zagrać na jego korzyść, jeśli dopasuje się do niego tak dobrze, jak wskazywały na to testy. Zresztą, według mnie długoterminowo Aprilia może wiązać nadzieję bardziej z nim niż z 6 lat starszym Portugalczykiem, choć to on póki co jest na pole position do ewentualnego zastąpienia Kapitana.

Co najważniejsze dla oceny zespołu, nie wiemy, jakim motocyklem będzie nowa Aprilia, tak jak nie wiemy, w jakiej formie po słabej końcówce i kolejnej kontuzji będzie Oliveira. A ponieważ wokół Fernandeza znaków zapytania też jest sporo, bo te kilka przebłysków to jeszcze zbyt mało, nie wspominając już o zreformowanym zespole, trudno umieścić Trackhouse wyżej na liście. Przed LCR, minimalnie za P9, ale już z dużą stratą do P8.
BogdanBonerEgzorcysta - #motogp #pseudodziennikarstwo 
Mam zaszczyt powitać was dzień...

źródło: temp_file4606411151998696639

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz