Wpis z mikrobloga

Jak byłem kiedyś pierwszy do wyśmiewania Bańki na rynku nieruchomości o której jest mówione od dobrych paru lat tak dziś mieszkając w małym mieście (100 tys mieszkańców) my tutaj już nie mamy bańki tylko coś co jest nieśmiesznym żartem.

-W Marcu 2020 roku kupiłem mieszkanie 38m2 wyremontowane 2 pokoje + balkon standard Ikea za 152 tysiące przy Chorzowskim Parku Śląskim. Już wtedy słyszałem że za mieszkanie przepłacam a na rynku jest bańka no i lepiej dołożyć kolejne 100 tysięcy i kupić coś +50m2. Gdzie przypominam mówimy o mieście których pełno w Aglomeracji Śląskiej no i tu praktycznie dobry dojazd nie znaczy wiele gdyż komunikacja miejska jest świetnie rozwiązana, a jeśli jezdzisz Samochodem to nawet nie zauważasz kiedy przekraczasz kolejne miasta. Dziś chcąc sprzedać nieruchomość i kupić coś większego obserwuje ceny na rynku (W oparciu o grupy na FB/OLX/OTODOM) i takie mieszkanie spokojnie chodzi za +300 tysięcy. To w przeciągu 3 i pół roku wzrost o 100% , inflacja inflacją ale powiedzcie mi jakie aktywa przez te 3 lata wzrosły o 100%? Bitcoin po największych nagonkach?

-Mieszkania które kiedyś kosztowały grosze bo były na ultra patologicznych dzielnicach są wystawiane przez biura nieruchomości za jakieś 450 tysięcy. Dziś widziałem mieszkanie 56m2 na dzielnicy na której nikt raczej z własnej woli nie chciałby mieszkać, wokół kamienic socjalnych gdzie mieszka dużo osób po wyjściu z więzienia za 420 tysięcy. Mieszkanie są wystawione z myślą że ktoś kto chyba nie ogarnia zbyt tego miasta przyjezdzie sprawdzi i go się namówi

-Hitem jest to że ostatnio było na Chorzowskiej grupie wystawione mieszkanie w sypiącej się kamienicy z 1900 roku 48m2 , naprawdę ładne wyremontowane ale znów za 418 tysięcy i znów w biedniejszej dzielnicy. Realnie to zastanawiam się czy nawet idąc z myślą do banku czy bank po opłaceniu rzeczoznawcy udzieliłby takiego kredytu

No ale przecież "Ludzie i tak kupią" no właśnie nie. Obserwując i będąc 26 latkiem patrząc po znajomych to nie znam nikogo kto kupiłby mieszkanie w tym mieście. Znajomi wybierają zawszę 2 drogi
-Ci którzy faktycznie zarabiają dobre pieniądze to wyprowadzają się w obręby Katowic gdzie mieszkania na ładniejszych dzielnicach wychodzą drożej o jakieś śmieszne 2 tys/m2
-Ci którzy zarabiają średnią krajową i lecą w naprawdę miasta troszkę dalej ale z bardziej realnymi cenami jak Ruda Śląska/ Siemianowice / Bytom na ładniejszy dzielnicach.

Wniosek? Jestem pewny że w przyszłym roku rynek nieruchomości w tym mieście wywali się na pysk a obniżki będą i to sporę. Sam pracuję w innym mieście, zarabiam powyżej średniej na UOP , w porównaniu do znajomych to tylko informatycy na B2B zarabiają lepiej (Ewentualnie kierowcy/ budowlańcy ale znów oni nie mają żadnej zdolności bo mają minimalną + resztę w kopercie). Rynek pracy w tym mieście jest taki że nie znam ani jednej osoby która zarabia na UOP średnią krajową. Dlaczego? Bo tu nie ma żadnych zakładów pracy tzn... jest mnóstwo sklepów i magazynów gdzie zarobki są delikatnie mówiąc mierne. W przyszłym roku gdy kredyt 2% padnie już wyobrażam sobie zbiegowisko chętnych którzy będą
1)Mieli zdolność by kupić tak drogie mieszkanie
2)Będą chcieli z samą ratą w okolicach minimalnej za mieszkanie + opłaty mieszkać na dzielnicy w której większość mieszkań to mieszkania socjalne a często gęsto po 22 będąc kobietą nie wychodź z domu

#nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #mieszkanie #kredyt2procent #kredythipoteczny
  • 12
  • Odpowiedz
  • 3
@Radkiewicz: I żeby ktoś mi nie zarzucił że wspieram w jakiś sposób użytkownika "Mike(Nie pamiętam końcówki) " z kurą na awatarze. Gdy pytałem o mieszkanie które kupowałem 3 lata temu był pierwszy do wyśmiewania mnie i mówienia że kupuję kurnik na szczycie bańki . Tak dziś ten kurnik kosztuje 2x więcej
  • Odpowiedz
@Radkiewicz: No też pamiętam jak każdy mówił, że zaraz bańka pęknie.
W 2015 roku kupiłem w Zabrzu na dość spokojnej dzielnicy (którą można byłoby uznać za idealny przykład "miasta" 15 minutowego, tj. wszystkie usługi, szkoły, sklepy dostępne w ramach osiedla) mieszkanie trzypokojowe 60m2 za ~130 tysięcy. Też wtedy słyszałem, że bańka zaraz pęknie xD Kredyt spłaciliśmy jakoś zaraz po minięciu 3 lat (bank wtedy pozwalał na całkowitą spłatę dopiero po 3
  • Odpowiedz
@Radkiewicz: bardziej chodzi o wzrost zarobków i kredyt 2%. Zobacz ile warte jest Twoje mieszkanie teraz w liczbie srednich krajowych i ile bylo warte wtedy kiedy kupiles. Albo ile harnasi wtedy i dzisiaj. Jak wartosci sa podobne to banki nie ma. Jak liczylem vs banka w 2008 to mieszkania w krk by musialy byc po 20k za metr teraz a nie sa.

Dwa to ceny ofertowe to odklejka. Szukalem domu przez
  • Odpowiedz
@Radkiewicz: 2020 to troche turbulencje covidowe byly, wiec moze faktycznie nie byc turbo dokladnie, ale jak sprawdzalem pare mieszkan w okolicy w krk vs 2018 to pasowalo. Teraz beka podniosla, wiec musisz jeszcze porownac zdolnosc zwykla vs beki bo to wplywa na wydrenowanie rynku. Moim zdaniem mieszkania w najblizszych 2-3 latach beda nominalnie w tych samych cenach, spadna realnie przez inflacje. To przy zalozeniu ze bk2% bedzie przedluzona, bo jak nie
  • Odpowiedz
  • 0
@pastaowujkufoliarzu: Nie chcę mi się wchodzić w jakieś idiotycznę dyskusje na podstawie wykresów zrobionych w excelu przez Bóg wie kogo.

Albo inaczej. Według tego wykresu mieszkanie w okolicach Katowic przez ostatnie 3 lata zdrożały o 40%. Cena za mieszkanie wyremontowane 3 pokojowe w Chorzowie w takim Klimzowcu w 2020 roku 48-52m to było jakieś 250 tysięcy. Zaokrąglijmy do tych 50% i jeśli znajdziesz mi mieszkanie na Klimzowcu wyremontowane 3 pokoje z
  • Odpowiedz
@Radkiewicz: Prawda jest taka, że powiatowe korzystają z tego co się dzieje w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie itd. Tylko, że tam zawsze znajdzie się ktoś do wynajmu czy kupna takiego mieszkania, a w tych wielu powiatowych gdzie jedyna praca to sklep albo magazyn jakoś tego nie widzę. Moim zdaniem takie miasta w przeciągu najbliższych 5 lat czeka głęboka korekta, gdy okaże się, że nie ma kto wynająć tych apartamentów kupionych po 10k/m2
  • Odpowiedz