Wpis z mikrobloga

Szkolenie podstawowe w ramach Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej

Cześć Mirasy. Niedawno złożyłem przysięgę. Jeśli ktoś zastanawiał się jak wygląda szkolenie podstawowe w ramach DZSW, to niżej znajdzie krótki opis.
Każdy punkt będzie zawierał opis (jak to było u mnie) i niekiedy uwagę (jak to może wyglądać w innych jednostkach).
Nie będę wskazywał jednostek które opisuję!

No to zaczynamy:
1. Wcielenie: pobieramy plecak, pidżamę, mundur, dres, buty (letnie, zimowe, sportowe), klapki, przybory do higieny (kilka mydeł w kostce, dwie szczoteczki do zębów, pasta do zębów, pianka do golenia, dwie maszynki do golenia, dwa ręczniki, proszek do prania) oraz zestaw do czyszczenia butów razem z pastą.

Następnie kierujemy się do rejonu zakwaterowania, otrzymujemy przydział do drużyny i plutonu.
Do tego lekarz (ciśnienie, wywiad) i fryzjer (tylko mężczyźni, "równouprawnione" kobiety golić głowy nie muszą).

Pierwszego dnia generalnie nic ciekawego się nie dzieje.

Uwaga: w moim wypadku, wszystkie rzeczy cywilne mogliśmy zatrzymać w pokoju. Są jednak jednostki w których wymagane jest ich zostawienie w magazynie (tzw. cywilkownia).

2. Posiłki: śniadanie, dwudaniowy obiad i kolacja. Na ogół zjadliwe, ale nie ma co mieć zbyt wysokich oczekiwań.
Chleb nieograniczony (więc warto zabrać jakąś nutellę). Do posiłków często wydawane były dodatkowo batony z suszonych owoców, suchary (tzw. pancerwafle) i wafle ryżowe.
Mimo, że ja specjalnie "szeroki" nie jestem, to bywały dni kiedy chodziłem głodny (ale to ja, większość twierdziła, że jedzenia jest w sam raz). Zalecam zabranie zapasów czekolad, batonów i jakichś smarowideł na chleb.

3. Plan dnia:
pobudka o 5:30 (w praktyce każdy miał budzik na godz. 5 żeby zdążyć się ogolić, ubrać, pościelić łóżko itd.). O 5:40 wyjście na poranny rozruch, potem śniadanie. Do około 14-15 zajęcia (zazwyczaj strzelnica lub taktyka). Około 15 obiad, po południu ćwiczenia z musztry lub czyszczenie broni. Około 17 zdanie broni do magazynu, potem kolacja, rejony (sprzątanie), czas na kąpiel, apel wieczorny i o 21:30 capstrzyk (spanko).

Jeśli chodzi o kąpiel, to u mnie każdy miał czas na to żeby każdego dnia móc spędzić za zasłonką te 5 minut i umyć się w prywatności (jeden robi rejony, drugi się kąpie, potem wymiana). Gdzie indziej może być tak, że dopóki rejony nie zostaną zrobione - nie ma kąpieli. Wtedy czasu będzie mniej.

4. Taktyka:
Tutaj ćwiczyliśmy głównie czołganie, okopy, maskowanie, marsz ubezpieczony, zrywanie kontaktu. Często ćwiczyliśmy ze środkami pozoracji (ślepa amunicja, granaty dymne i hukowe).

5. Dadzą mi tam postrzelać?
W tym wypadku zaskoczyłem się na plus. Co prawda amunicji nie było szczególnie wiele, ale więcej niż się spodziewałem (zakładałem, że strzelę 5 razy treningowo i 5 razy na egzaminie XD).
W praktyce:
Ślepaki: raz 5 nabojów na strzelnicy żeby pokazać nam jak zachowuje się broń i kilka razy po 15-20 sztuk na taktyce. Łącznie około 50 sztuk.
Ostra amunicja: jedno strzelanie szkolne 5 szt., jedno na zaliczenie 5 szt. (na skupienie), potem trzy razy strzelania po 15 szt. (w tym jedno nocne) + strzelanie na egzaminie (znów 15 szt.).

Ze ślepaków waliliśmy w różnych postawach, z ostrej tylko w leżącej.

6. Czas wolny:
Generalnie nie ma go wiele. Niejednokrotnie ciężko było się nawet wysrać bo po powrocie z zajęć człowiek ledwo się rozebrał i już wołali na zbiórkę.
Z czasem łapiesz jednak rytm dnia i wiesz kiedy można na spokojnie usiąść, a kiedy lepiej pozostać w gotowości.
Przed capstrzykiem nie ma co liczyć na to, żeby położyć się na łóżku (niestety).
Dla mnie najcięższym elementem szkolenia było właśnie to, że ani przez moment nie byłem sam. Ciągle dookoła jacyś ludzie, rozmowy itp.

7. Kary:
U mnie główne kary to brak możliwości zapalenia, czy jak w przedszkolu - pisanie 50-100 razy "nie będę już robił xyz".
Pompki robiło się głównie za nieodpowiedzialne zachowanie w posługiwaniu się bronią. Ja karne pompki robiłem tylko dwa razy i za każdym razem w ramach odpowiedzialności zbiorowej.
Uwaga: liczne relacje wskazują na to, że w innych jednostkach pompki liczone w setkach dziennie były normalnością. Wychodzi na to, że w tym temacie nie ma reguły. Dużo zależy od szczęścia i podejścia w danej jednostce. Większe szanse na fizyczną tyrkę macie w jednostkach bojowych (szczególnie desant), mniejszą w tyłowych (logistyka, zabezpieczenie).

8. Czy jest ciężko?
Zajęcia same w sobie ciężkie nie są. Czołganie czy bieganie z oporządzeniem i bronią są męczące, ale do przeżycia nawet bez kondycji (moja forma jest zerowa). W mojej opinii ciężko może być dopiero kiedy na jednostce praktykuje się ćwiczenia w formie kar (50 pompek za niezameldowanie się itp.).
Trzeba nastawić się na regularne marsze (w hełmie, z bronią, plecakiem, maską i odzieżą ochronną) o dystanse kilku kilometrów, plus trochę biegania.
W mojej opinii - wystarczy zagryźć zęby, ale warto jest zacząć biegać i robić pompki kilka miesięcy wcześniej. Będzie Ci łatwiej.

9. Co muszę ze sobą zabrać?
Nic się nie stanie, jak nie zabierzesz niczego. Ja zalecam latarkę, zapas prywatnego żarcia, zapas bielizny i żel pod prysznic + zapas maszynek do golenia (bo dwie z MONu to jednak niewiele).
Warto też pomyśleć o tej porze roku o bieliźnie termo i ogrzewaczach do dłoni. Warto też zabrać rękawiczki zimowe w "taktycznym" kolorze bo wojskowe niestety szybko przemakają.

Ogółem, polecam każdemu - fajna przygoda.
Minusy: na szkolenia specjalistyczne (11 miesięcy) w dużych miastach praktycznie nie ma już niestety miejsc. Jeżeli nie przeszkadza wam zmiana miejsca zamieszkania na jakieś wschodnie zadupie to nie ma się co zastanawiać, ale jeśli mieszkacie przy dużej aglomeracji, może się okazać, że po przysiędze wrócicie do cywila.

Moje rady: słuchajcie przełożonych, zadawajcie pytania, róbcie notatki.
W pierwszej kolejności nauczcie się kadry (nazwiska dowódców drużyn, plutonu, kompanii, jednostki, DG RSZ, SG WP), potem definicje: rozkaz, przełożony, podwładny. No i budowa, przeznaczenie i zasada działania broni + jej dane taktyczno techniczne.
Jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną to w codziennym życiu podczas szkolenia podstawowego jest to wszytko czego potrzebujecie (no, jeszcze stopnie wojskowe).

Wołam zgodnie z zapowiedzią:
@SzukamNlcku @cotusiewpisuje

#wojsko #wojskopolskie #dzsw #sluzbazasadnicza
  • 21
  • 1
@pannkracy a to wiadomo. Składając przysięgę niejako "skazujesz się" na wpisanie do rezerwy. Trzeba być tego świadomym.
Ja czuję powołanie do wojska od dzieciaka (teraz bliżej mi do trzydziestki) więc nie mam z tym problemu.
@dorkas: A jak z warunkami sanitarnymi? Kible i prysznice pamiętają LWP czy jest coś lepiej? No i piszesz, że prysznic jest na hasło, po "rejonach", nie ma opcji, żeby np. wziąć go po capstrzyku czy pilnują, żeby nikt się nie szwendał?
  • 1
@Domowik jest szansa po capstrzyku pod warunkiem, że przemykasz po cichu i nie robisz wizyt po salach po drodze.

Warunki sanitarne były w porządku. Nie mogłem narzekać.

Przy czym na różnych jednostkach, różnie to może wyglądać.
  • 1
@GrafikaUltraHaDe oba pojęcia są wyjaśnione w nawiasach, ale:

Capstrzyk - sygnał dźwiękowy, w trakcie którego następuje zdjęcie flagi państwowej, zakończenie dnia w jednostce wojskowej. Czas w którym na kompanii gasi się światła, przestaje się łazić po jednostce i generalnie idzie się spać.
Dla dodatkowych wrażeń, dyżurny drze mordę: "NA KOMPANII CAAAAPSTRZYK, CAAAAPSTRZYK, PORA SPAĆ!!! GASZĄ ŚWIATŁA W SALACH!!"

Rejony to z kolei po prostu porządki. Część sprząta korytarz, część łaźnie i toalety,
@dorkas: dzięki wielkie za zawołanie. To co odpisujesz pokrywa się z tym czego się spodziewam i z tym co się dowiedziałem z YT i różnych grupek FB. Jedynie nigdzie o goleniu nic nie było. Mordę trzeba codziennie golić czy głowę? Czy tu i tu ma być łyso?
@SzukamNlcku u nas sprawdzali czasem codziennie czasem co 2 dni na porannym apelu, ale jak ktoś ma jakieś podrażnienia itp to polecam kwit od dermatologa ogarnąć wtedy możesz mieć zarost byle był schludny i nie za dlugi
@SzukamNlcku u nas sprawdzali czasem codziennie czasem co 2 dni na porannym apelu, ale jak ktoś ma jakieś podrażnienia itp to polecam kwit od dermatologa ogarnąć wtedy możesz mieć zarost byle był schludny i nie za dlugi, głowa ma być zgodnie z regulaminem czyli włosy o długości max 5cm, ale ja byłem w lecie to sami się z własnej woli golilismy żeby chłodniej było @Klynt_Wschodniodrzewny
  • 0
@SzukamNlcku zapomniałem odpisać xD
Twarz trzeba było golić codziennie, głowy nie trzeba (tylko fryzjer na dzień dobry, potem już nic nie wymagali w temacie).

Co do twarzy, to nie sprawdzali ogolenia na zbiórkach, ale zwracali uwagę w ciągu dnia. Także możesz dostać polecenie ogolenia się w dwie minuty w dowolnym momencie dnia jak to zaniedbasz.