Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, wczoraj ukradli/zgubiłem portfel i przez ponad godzinę zanim ogarnąłem, to sobie złodzieje/nieuczciwi znaleźcy chodzili po Biedronkach/Rossmanach i zrobili zakupów za kilkaset złotych aż w końcu jakieś zabezpieczenie zadziałało. No i potem zablokowałem. I teraz tak.

(a) Czy iść zgłaszać na policję czy oni to i tak oleją mimo, że wizerunek tych głupków RACZEJ nie byłby trudny do odnalezienia. Czy w ogóle przy stanie polskiej policji jest sens się fatygować?
(b) Czy jak pójdę do placówki banku z paszportem (bo dowód zastrzegłem), to dadzą mi adres tych sklepów, w których były transakcje?
(c) Czy coś jeszcze można zrobić?

#kradziez #banki #policja #zlodzieje #prawo
  • 4
  • Odpowiedz
@Finleyek: karta do zablokowania w banku a sprawa do zgłoszenia na policję i tyle. Adresów miejsc nie dostaniesz z banku a na wyciągu na koncie masz tylko dostawców terminali z których dane miejsce korzystało.
Jeśli miałeś tam dokumenty (dowód) to jak najszybciej zgłoś do najbliższego urzędu gminy, żeby dowód unieważnić i dostać stosowny papierek. Nawet jak im się nie uda wziąć na dowód jakiegoś hajsu, to mogą nabijać na twoje dane
  • Odpowiedz
@Finleyek: Zawsze mnie bawi to, że skoro jest monitoring to sprawa jest rozwiązana. #!$%@?ąc już od jakości samego monitoringu, to nawet jak policjant rozpozna sprawcę to potem pan prokurator umorzy postepowanie bo np. on go nie rozpoznaje, a policjant to jest niewiarygodny
  • Odpowiedz