Wpis z mikrobloga

Jak do tej pory mam odhaczoną sertralinę, fluwoksaminę, duloksetynę, duloksetynę + preagabalinę i stosowałem doraźnie alprazolam i pregabalinę w dużych dawkach. No i nic to nie daje albo daje niewiele. Ta pregabalina zmniejsza lekko lęki, benzo tylko usypia.

Nie chodzi mi nawet o stricte depresję, a o fobię społeczną (choć w moim przypadku problem jest raczej głębszy) i o ciągnącą się już od dość dawana kompletną apatię. Nie mam motywacji ani chęci do robienia czegokolwiek, co wpędza mnie w przygnębienie i wyrzuty sumienia. Poza tym coraz częściej się łapię na intensywnym drżeniu dłoni i bardzo ciężko mi wstać z łóżka po przebudzeniu się, potrzebuję sporo czasu żeby dojść do siebie, w dodatku od dawna regularnie budzę się w nocy. Dzisiaj się czuję źle. Chyba możliwości zaczynają się wyczerpywać. Co można z tym zrobić? Żyję jak śmieć, bez pracy i bez żadnych znajomych. Znalezienie pracy wiąże się dla mnie z potwornym obciążeniem psychicznym. Nie wiem co dalej...

#depresja #psychiatria #fobiaspoleczna
  • 7
@eisil: z farmakoterapii możesz spróbować jeszcze neuroleptyków w niskiej dawce, tj. sulpiryd, amisulpryd, flupentiksol, arypiprazol. Może będziesz miał farta i cały czas będą na Ciebie działać. Ja na sulpirydzie i amisulprydzie miałem remisję. Niestety, ale ich działanie słabnie u mnie (tak jak u wielu ludzi).

Warto właśnie dołożyć neuroleptyk do antydepresanta. Wtedy również działanie antydepresanta może zmienić się na bardziej pozytywne.