Wpis z mikrobloga

z cyklu życiowych rozkmin: ostatnio jak byłem u fryzjera to była tam taka matka ponad 40 lvl i czekała na syna lvl ok. gimbaza aż go fryzjer opitoli. No i ja też czekałem i leciała tam muzyczka dosyć głośno, jakaś popowa typu radio zet Sanah itp., ale dało się słyszeć, że ta Pani matka śpiewa sobie, nie nuci, tylko normalnie śpiewa słowa i próbuje.
Jakby to robiła fryzjerka to wyglądałoby to normalniej bo przy robocie sobie coś bełkocze, ale ta pani siedziała i patrzyła na syna i leciała z tekstem.

I mimo, że ja czy inni czekający się patrzyli dziwnie, bo ktoś śpiewa do radia wtf to ona nie przestała. Byłem trochę w szoku, ale jednak uznałem, że to my jesteśmy źle zaprogramowani - wstydzimy się, że ktoś nas usłyszy, chcemy śpiewać ale wstydzimy się tego, jesteśmy skłonni to robić w aucie albo pod prysznicem jak nas nikt nie słyszy. Wstydzimy się swojego człowieczeństwa.

I pomyślałem sobie, że chciałbym mieć taki poziom pewności siebie i odporności, bo sam zareagowałem typowo polacko i zmierzyłem wzrokiem jak jakaś nienormalna, a ta Pani uśmiech, pozytywna energia i sobie śpiewa. I to nie z nią jest coś nie tak, tylko, że my mamy maski i krępacje a ona nie.

#gownowpis #przemyslenia #niepopularnaopinia
  • 15
  • Odpowiedz
@Rzewliwy_wykolejeniec: wyjedź za granicę to zobaczysz jak ludzie mają w dupie co ktoś o nich myśli. Ja już od dłuższego czasu mam w dupie czy ktoś na mnie krzywo patrzy, nauczmy się wszyscy nie przejmować innymi ludźmi a będzie nam się żyło lepiej
  • Odpowiedz
@Rzewliwy_wykolejeniec: @rafal4432 Miałem podobne myśli niedługo po tym, jak przyjechałem do Włoch i minąłem typa na ulicy, co szedł ze słuchawkami i śpiewał do siebie. Najpierw pomyślałem że trochę wariat, a później że jedynym hrabonszczem na tej ulicy jestem ja.
  • Odpowiedz
@Rzewliwy_wykolejeniec: i w sumie to logiczne. Glosnieh sie odezwiesz i somsiedzi gumowe uszy zaraz z pretensjami ze awantury czy cos. Albo obgaduja za lecami. To te osiedla #!$%@? nasze jestestwo. Siedzisz cicho w domu bojac sie odezwac bo sam slyszyl jak to sie niesie i czujesz zazenowanie. Ale to kwestia tylko i wylacznie wscibskich sasiadow
  • Odpowiedz
@Rzewliwy_wykolejeniec: ja miałem mind fucka jak na silce typu sieciowka, w szatni było kilku typów, każdy cicho zajmuje się przebieraniem i ogarnianiem, poszedłem do jednej z 5 kabin prysznicowych, dwie były już zajęte i czwarta zajął typ koloru skóry typu czerń. Jakież było moje i pewnie reszty chłopów zdziwienie, jak ten ciemnoskóry chłopak odpalił sobie jakieś wodoodporne radyjko/telefon/głośniczek i śpiewał jakieś afrykańskie piosenki typu pop (chyba po angielsku, ale mocny
  • Odpowiedz
W jakims filmie widziałem, że np. samochód jest świetnym miejscem, aby np. się wykrzyczeć :)
W samochodzie (na trasie) nikt nas nie usłyszy, a, ponoć, wykrzyczenie się czasami ma moc oczyszczającą :)
  • Odpowiedz
@Rzewliwy_wykolejeniec pracuję na nocki na dworze, coś ala kurierka latam po mieście i praktycznie codziennie w słuchawkach sobie przewijam rapy na głos, trochę się wstydziłem na początku ale w sumie #!$%@? komu do tego - najwyżej wyjdę na świra przed obcymi npcami ( ͡° ͜ʖ ͡°) hahahh
warto dodac ze pchelki pod kapturem wiec nie widac nawet ze mam sluchawki
  • Odpowiedz