Wpis z mikrobloga

Przodek po fryzjerze i wecie.

Typ jest chyba naprawdę zdeterminowany żeby zostać - sądziłam, że po tym wszystkim, jak mu już zdejmę smycz i obrożę i otworzę drzwi samochodu, to wyskoczy, machnie łapą i powie "NIC nie jest tego warte. ŻEGNAM OŹIĘBLE".

Po kolei: o 11:15 zadzwonił psi fryzjer, że klient z 11 się nie stawił więc zapraszają wcześniej. Myślę sobie: "elegancko, czyli może styknie czasu na prawylne trymowanie".

O 11:45 wniosłam Przodka do lecznicy (koncept obroży i smyczy nie spotkał się ze zrozumieniem). Wszyscy stwierdzili, że Przodek, chociaż obsikał biurko recepcji, jest uroczy i w karcie przyjęcia mu nawet wpisali, że jest łagodnego usposobienia.

O 11:55 zadzwoniłam do pani na recepcji z prośbą, żeby pstryknęła fotę "przed", bo zapomniałam.

O 12:05 zadzwoniła pani z recepcji z informacją, że Przodek pogryzł panią groomerkę i czy mogę przyjechać asystować.

xDDD

Dojechałam z powrotem i wpadłam do gabinetu pani groomerki. Mokry Przodek siedział na stole w morzu kłaków i trząsł się jak w napadzie febry, rzucając co jakiś czas nienawistne spojrzenie groomerce.

Pani groomerka zapytana czy bardzo gryzł, powiedziała, że nic się nie stało, no trochę podrapał (laska miała czerwone pręgi do łokci na obu rękach), ale z tym zgryzem nie miał szans na poważnie ugryźć, a poza tym w tej branży trzeba mieć refleks.

Pozostaje dla mnie zagadką jak jej w ogóle udało się go wykąpać samodzielnie, bo następna godzina z kawałkiem to była istna walka ze spanikowanym Przodkiem, który cały czas usiłował się powiesić na podciągu (w końcu go odpiełyśmy) i we dwie ledwie dałyśmy radę go utrzymać. W mojej obecności podobno zrobił się "prawie spokojny". Szlag, jeśli to był "prawie spokojny" Przodek, to ja nie chcę myśleć co było wcześniej.

Ogólnie przy pysku w końcu się poddałyśmy - pani powiedziała, że dałoby się tylko siłowo, a ona siłowo psów nie strzyże. Także zwykła kąpiel i wyczesywanie, które u większego niż Przodek psa zajmują do godziny, tu zajęły półtorej.

Po tych wszystkich zabiegach okazało się że Przodek nie jest czarny, tylko siwoszpakowaty (jak dla mnie wygląda teraz jakby się zakurzył) i jest raczej przygnębiająco szczupły. Jak mu pani wyczesała te wszystkie kłatki to zrobił się no taki żałośnie chudziutki.

Na prawdziwe trymowanie mamy się stawić w styczniu, oczywiście jeśli Przodek do tego czasu gdzieś nie pryśnie, co zważywszy na jego dzisiejsze przejścia, jest wielce prawdopodobne.

Potem zaniosłam Przodka do weterynarza, gdzie pani weterynarz stwierdziła, że Przodek "nie jest starym psem" i wpisała mu w kartę wiek 4 lat, zastrzegając że równie dobrze może mieć 6 lat i przy takim uzębieniu ciężko jednoznaczniej określić. Przodek nie ma chipa, jest trochę za chudy (9,5kg), ale bez tragedii i ogólnie jest w dobrej formie. Dostał szczepienie na wściekliznę i tabsy na kleszcze i odrobaczenie.

Jutro powielę oblicze Przodka na drukarce i porozwieszam w gminie.

Poniżej Przodek na stole u pani weterynarz, a w komentarzach wrzucam zdjęcie "w trakcie" od pani z recepcji, bo niestety zadzwoniłam za późno i już był w kąpieli.

Jako bonus rodem z onlyfans wrzucam zdjęcie Przodka z wczoraj - jak widać jest to dziki ogier rozpłodowy (bój się Przodku, bój, jak się nikt po ciebie nie zgłosi to natychmiast cię odjajczę).

Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego wieczoru.

#przodek
SiewcaPatogenu - Przodek po fryzjerze i wecie. 

Typ jest chyba naprawdę zdeterminowa...

źródło: 20231126_134822

Pobierz
  • 13
1. jest naprawdę dużo psów schroniskach, nie ma co powiększać puli bezdomniaków.


@SiewcaPatogenu: jak właściciel pilnuje to nie powiększy

2. Sterylizacja zapobiega rozwojowi różnych chorób na starość, zwłaszcza powstawaniu guzów i jakiś zmian rakowych. Wysterylizowane psy żyją po prostu dłużej.


@SiewcaPatogenu: jeden rabin powie tak, drugi nie. To jest mały kundel, więc nie wiadomo czy w ogóle w życiu będzie na coś chorował.