Jakie najlepiej ćwiczenia wykonywać w domu, by przygotować się do sezonu rowerowego? Mój #niebieskipasek pewnie niedługo zacznie jeździć do pracy rowerem (jakieś 30-35km w jedną stronę) i nie chciałabym potem wsłuchiwać przez pierwsze dni jak to go wszystko boli :p
@Aviendha: ponoć ćwiczenia na mięśnie głębokie sporo dają jeśli chodzi o zniwelowanie bólu pleców itd. czyli core stability - niedługo sam zaczynam :-D
Do tego siłownia też sporo daje, przysiady na nogi, albo chociaż na łydki wspięcia (to można robić wszędzie, w domu, po prostu na palcach się wspinasz i opuszczasz aż łydy pieką).
@PoProstuMichal: na razie nie ma takiej opcji. Zanim wróci z pracy jest już ciemno, zanim zje obiad robi się za późno na takie bv rzeczy. A jakby trenował w domu, to moglibyśmy robić to razem :)
@Aviendha: Ruchy falliczne wzmocnią mu plecy w dolnych partiach- pozycja dowolna. Jeśli chodzi o łydki i nogi to polecam taką pozycję, że on "siada na klęczkach", a Ty na nim. Co do dupy nie ma rady- musi być wygodne siodełko albo pieluchomajty.
@Aviendha: żadne. Po prostu niech wcześniej zacznie jeździć na rowerze mniejsze dystanse.
Ja sprawiłam sobie rower pierwszy raz od podstawówki, więc wprawiona nie byłam. Na początku bałam się jeździć cały czas ulicami do pracy, więc nadrabiałam trochę km i mi tak z 12 wychodziło w jedną stronę i na samym początku myślałam, że umrę [palaczka do tego]. Potem zaczęłam jeździć też nie tylko do pracy- pod górki zwiększałam obciążenie i tyłek
@PoProstuMichal: ja marudzę, a nie on :P chciałabym go trochę widzieć :D Jakby jeszcze po pracy szedł na rower, to bym już w ogóle zapomniała jak ten mój pasek wygląda.
#rower #trenujzwykopem #pytanie
Do tego siłownia też sporo daje, przysiady na nogi, albo chociaż na łydki wspięcia (to można robić wszędzie, w domu, po prostu na palcach się wspinasz i opuszczasz aż łydy pieką).
@Aviendha: Okład z młodych piersi, masaże... No żeby #rozowypasek nie wiedział jak pomóc facetowi w takich sytuacjach ლ(ಠ_ಠლ)
Ja sprawiłam sobie rower pierwszy raz od podstawówki, więc wprawiona nie byłam. Na początku bałam się jeździć cały czas ulicami do pracy, więc nadrabiałam trochę km i mi tak z 12 wychodziło w jedną stronę i na samym początku myślałam, że umrę [palaczka do tego]. Potem zaczęłam jeździć też nie tylko do pracy- pod górki zwiększałam obciążenie i tyłek