Wpis z mikrobloga

Przez 5 lat mieszkania w akademiku nic nie zrobiłem ze swoim życiem. Dni uciekały jeden za drugim, a ja albo imprezowałem, albo siedziałem bezproduktywnie przy komputerze. Między czasie była jakaś tam nauka, projekty i sesja. Teraz, po studiach mam fajne wspomnienia z tych wszystkich imprez, jednak nie jestem zadowolony z tego, że nic konkretnego poza tym nie robiłem.

Aktualnie pracuję i zaczęłam doceniać wolny czas, którego mam tak niewiele w porównaniu ze studenckimi czasami. Ograniczyłem imprezowanie, trochę się ogarnąłem, znalazłem dziewczynę. Z nią jednak mi się nie ułożyło. Dość szybko rozstaliśmy się. Po tym podłamałem się delikatnie, ale nie trwało to długo. Stwierdziłem: Muszę brać się za siebie. Zacząłem biegać i ćwiczyć. Od razu się lepiej poczułem. Robię to od 2 miesięcy. Nie jest to długi okres czasu, ale mam wewnętrzną motywację by to kontynuować. Dręczy mnie jeszcze jeden "wirus": Długie bezproduktywne siedzenie przy komputerze. Planuję ograniczyć przesiadywanie na wykopie i innych stronach. Dlatego od jutra będę mieć ograniczony dostęp do tych stron. Obym jak najdłużej wytrzymał. Trzymajcie kciuki :)

Pamiętajcie!

Zawsze jest dobry czas na zmiany. Im wcześniej zaczniecie coś zmieniać tym lepiej.

Jeżeli chcecie zacząć coś robić, to nigdy nie szukajcie sobie wymówek. Po prostu zacznijcie to robić!

Skup się na tym co robisz i znajdź wewnętrzną motywację do działania ;)

#mowiejakjest #wtfnogf
  • 11
@Obserwator_z_ramienia_ONZ: Tu nie chodzi o to żeby uprawiać sport, tylko żeby się czymś zająć. Czymś co daję Ci satysfakcję. Ja biegam dlatego, że po tym się super czuję i zaczynam pozytywnie myśleć. A ćwiczę dlatego, że chcę być w dobrej formie i jakoś wyglądać. Jak chcesz to możesz siedzieć przy komputerze, o ile dobrze się z tym czujesz. Bo ja nie jestem dumy z tego że tyle czasu siedzę. Dla mnie