Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Proszę was o normalne rady. Temat jest dla mnie trudny. Jestem w związku z partnerem, który duży osiągnął i można o nim powiedzieć "ma wszystko". Ja nie. Dopiero walczę o to. Jest mi przykro i źle z jednego powodu.
Nie jestem typem karierowiczki, pracuje normalnie i się utrzymuje ale cudów nie osiągnę. Już to wiem. Żeby np kupić mieszkanie czy budować przyszłość to tak jak większość Polaków muszę to robić z kimś bo sama musiałabym pracować na dwa etaty a tego nie chce. Problem jest taki, że nie mam z kim pomimo związku... On już na, zabezpiecza siebie i nie ma tam miejsca na coś mojego. Np niby myśli poważnie i coś mówił o większej nieruchomości aby coś tworzyć ale ma wysokie wymagania. Ja nie dam rady odłożyć tyle na wkład itp więc myślę skromniej. On wcale. Więc idąc za tym myśli, że zrobi to sam.
Dla mnie to zła sytuacja bo jak myśleć o stabilnej przyszłości czy ewentualnie rodzinie jeśli całe życie byłabym gdzieś tylko gościem, bez zabezpieczenia, bez stabilności?
Fajnie, że jest ambitny ale chyba ta dysproporcja mnie zamęczy... Już zaczynam czuć się źle, gorsza, o niektórych rzeczach wstyd mi mówić bo dla niego to problem i go trochę bagatelizuje albo nie do końca rozumiem. Jestem bardzo zaginiona... #zwiazki



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 9
@mirko_anonim z tego opisu wynika, że problemem w waszym związku dużo bardziej niż różnica zarobków jest brak otwartości (i idące za nim problemy z komunikacją).
Nie masz innego wyjścia niż powiedzieć mu co Cię boli, dowiedzieć się jak on widzi waszą WSPÓLNĄ przyszłość pod względem finansowym.
  • 0
Anonim (nie OP): Problemy różowych, szukają jak najlepszego samca, a potem takie dywagacje mają.
Idź na kurs fellatio i jak będziesz mu codziennie rano robić loda to myślę, że zarobisz na swoją dysproporcję.

No i masz większą pewność, że nie zostawi cię dla lepszego modelu.


· Akcje: Odpowiedz anonimowo ·