Aktywne Wpisy
matkag +8
Mirki, załóżmy dziewczyna wychodzi z inicjatywą i luźno proponuje pierwsze spotkanie - np wyjście na herbatę lub piwo. Zdania ekspertów są podzielone, bo część mówi, że warto zaryzykować i brać sprawy w swoje ręce, to żadna ujma dla kobiety, ale drugi rabin powie, że broń boże, żeby dziewczyna pierwsza proponowała spotkanie, wyjdzie na zdesperowaną. Jak postrzegacie kobiety, które pierwsze wychodzą z inicjatywą? *wiem, że niezbyt wiele kobiet to robi, ale jednak zdarza
Jarusek +41
Konfiarskie przygłupy są płytkie. Latają po moich wpisach i krzyczą, że kogoś oszukałem. Ej dzbany nikogo nie oszukałem!
Koleś usunął konto i zakład jest niebyły, ktoś założył inne konto i chce ode mnie wyłudzić kasę. Ale dla waszej wiadomości, jako, że się nieco pomyliłem w przewidywaniach to honorowo wpłaciłem 200 zł na szczytny cel - na rzecz walczącej Ukrainy. Każdy to może zrobić na stronie: https://blik.com/wspieramukraine/
No i kofniarskie dzbany, pod tym
Koleś usunął konto i zakład jest niebyły, ktoś założył inne konto i chce ode mnie wyłudzić kasę. Ale dla waszej wiadomości, jako, że się nieco pomyliłem w przewidywaniach to honorowo wpłaciłem 200 zł na szczytny cel - na rzecz walczącej Ukrainy. Każdy to może zrobić na stronie: https://blik.com/wspieramukraine/
No i kofniarskie dzbany, pod tym
Super, że Wojtek wygrał. Kolejny, co nie umie się bawić i ciśnie w konkurencjach, zamiast dać zwyciężyć szefowi. Posrana ekipka, która przedawkowała knucie, trzęsąca się, że Wojtek wybierze dziewczynę z ich paczki, była żałosna.
Mam nadzieję, że Łucja nie wróci po raz kolejny, bo to by było znęcanie się nad nią.
O multisportowcu już mi się nie chce pisać, jest odpychający w każdym aspekcie, podobnie jak jego świta.
Szkoda, że Jacek tak mocno potrzebuje akceptacji grupy. Wierzę, że to spoko chłopak, ale między wronami kracze, jak i one, co nie przysparza mu sympatii.
Kornelia to nieuleczalna plotkara i mącicielka, która nie potrafi przekazać informacji bez nadinterpretacji.
Sok była w programie dwa tygodnie, tyle samo już jej nie było, a zachowuje się, jak zazdrosna żona, rozliczająca męża po delegacji. Słabe to było, aż nieprzyjemnie się oglądało. Nieudolne udawanie miłości, by dojść do finału - o jeżu...