Wpis z mikrobloga

#zalesie #kosciol
Zanim zgodzicie się na bycie chrzestnym/chrzestną, przemyślcie, czy kilka lat później nie będziecie musieli jechać 60 km w jedną stronę w środku tygodnia na 16.30 na różaniec, gdy dziecko przygotowuje się do komunii XD
Uprzedzając hejty: byłam młoda, nieświadoma, a bycie chrzestną to był swego rodzaju szpan. Teraz bym się nie zgodziła ()

Ps: Jak się później okazało wcale nie musiałam tam być, a dziecko zrobiło mnie w konia mówiąc że to obowiązkowa msza dla chrzestnych ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • 17
  • Odpowiedz
@TurboPineska ja się nie zgodziłam i nawet mnie nie zaprosili na chrzest, a potem obrazili i prawie nie gadamy także same plusy. Do tego nie muszę wydawać pieniędzy na prezenty dla nie swoich dzieci.
  • Odpowiedz
@TurboPineska żarty żartami, ale nie znam osobiście nikogo, kto by odmówił bycia chrzestnym. Większość traktuje to wręcz jako coś fajnego, wyróżniającego itd. Ale widzę, że trendy wśród zoomerów się zmieniają. Jak w wielu tematach, to co znam z życia, z faktów jest o 180 stopni różne od trendów na wykopie :D ja mam do tego obojętny stosunek. Jestem chrzestnym jednego dzieciaka i raczej się nie zanosi na drugi strzał
  • Odpowiedz
@TurboPineska: nie mamy z żoną dzieci, a jesteśmy chrzestnymi w sumie 9 dzieciaków rodziny i przyjaciół i ani razu nie poczuliśmy, że jest to jakikolwiek problem, wręcz przeciwnie. Kwestia nastawienia i wlasciwego zrozumienia tej drugiej strony
  • Odpowiedz
  • 1
@Shamson

@TurboPineska: Polecam apostazję.

Mina pytających kiedy mówię, że w zasadzie mam na sobie ekskomunikę była warta zagrania z kościółkiem w ich głupią grę.


Wystarczy powiedzieć że nie jest sie wierzacym i tyle.
  • Odpowiedz