Wpis z mikrobloga

#roklinuksa
#gownowpis
#zalesie
Pomyślałem sobie dzisiaj: "jaki piękny dzień na instalację Linuxa"
Chciałem mieć jak najmniej bolesne doświadczenia więc zdecydowałem się na najbardziej normickie Ubuntu i instalację na zewnętrznym SSD. Co mogło pójść nie tak, przecież Linux taki dobry. No i powinienem się zatrzymać kiedy w livecd nie działała mi mysz bt. No ale stwierdziłem, że to pierdoła i działałem dalej. 3 razy sprawdziłem czy wybrałem odpowiedni dysk, zrobiłem partycję efi, root. Wszystko poszło gładko. No i BUM! Bomba na ryj z zaskoczenia. Ubuntu w dupie ma jaki dysk sobie wybrałeś, wrzuciło sobie boot na dysk z windowsem. No i teraz siedzę sobie na Ubuntu, oglądam jak to naprawić i słucham pierdzenia i trzasków z głośników, bo pewnie powinienem sam sobie napisać sterowniki do dźwięku. No ale pocieszam się faktem, że gdzieś na świecie, czyjaś babcia od lat używa Linuxa bez żadnych problemów.
  • 5
5h #!$%@? się z wierszem poleceń i tutorialami i nadal mysz nie działa. True Linux experience (°°