Wpis z mikrobloga

@Kinda: zawsze tak jest na końcówce roku, bo już się podświadomie czeka na jarmarki, choinkę, prezenty.

Potem zwalnia czas od połowy stycznia - a nawet się dłuży jak już doskwiera brak słońca i ciemności egipskie.
@siurasek: Jakbym się uparł to i całe życie mi tak przeleciało przed kompem i w pracy bez żadnych wydarzeń o których uważam że warto opowiadać. Nawet jakieś wakacje czy sukcesy na różnych polach nie rozwiewają marazmu totalnego który ogarnia mnie odkąd pamiętam.
@Kinda: Mnie bardziej martwi, że wspomnienia mi znikają. W 2006 roku, gdy miałem 20 lat, byłem w komisji wyborczej. Pamiętam z tego dokładnie tyle: byłem w komisji wyborczej. Plus może 3-4 szczególiki, trochę jak zdjęcia. Prawie żadnych konkretów.
@Kinda: cóż, też mam takie wrażenie, zbliżając się nieubłaganie do trzydziestki. Czas leci bardzo szybko, a o wydarzeniach przełomowych w życiu bardzo szybko zapominam (ile mnie kosztowały pracy, stresu) i po prostu adaptuję się do nowych warunków.

Najwidoczniej taka kolej rzeczy i po przekroczeniu półmetku żywota, czas przyspieszy jeszcze bardziej. Oczywiście jest to złudzenie, bowiem każda doba ma 24h.