Wpis z mikrobloga

@RitmoXL: nie popieram wypychania ludzi na wybory, którzy o polityce i o tym, co dzieje się w państwie nie mają bladego pojęcia. Rozmawiałem niedawno z ludźmi 20+ i wielu z nich nie miało nawet pojęcia do czego te wybory są! Serio, myśleli, że będa głosować na prezydenta. "A bo ja nie wiem, skąd mam wiedzieć, nie interesuję się".
Nie wiedzą też nic o pisowskich aferach, coś tam słyszeli, że zakaz
  • Odpowiedz
@apee: Tak naprawdę to idealnym choć nierealnym rozwiązaniem byłby odsiew wyborców, tak żeby wymagany był jakiś choćby podstawowy poziom wiedzy ekonomicznej i politycznej.
Też nie uważam, że każdy powinien mieć prawo głosu. Jednak w obecnej sytuacji ci samoświadomi na tyle, że wiedzą, że się na tym nie znają zostaną w domu, a ci którzy tak samo się nie orientują, ale nie są nawet tego świadomi pójdą i najczęściej zagłosują na
  • Odpowiedz
Tak naprawdę to idealnym choć nierealnym rozwiązaniem byłby odsiew wyborców, tak żeby wymagany był jakiś choćby podstawowy poziom wiedzy ekonomicznej i politycznej.


@mindrape: i kto to bedzie ocenial? pis by dal pytania, w stylu ktorego dnia miesiaca wielki polak, prezydent zginal w katastrofie smolenskiej. i co?
  • Odpowiedz
@mindrape: każdy ma prawo do głosu, Ci głupi i biedni zagłosuja na te partie, która IM zapewni najwiecej czyli PIS, dlaczego o losie głupich i biednych mają decydowąć mądrzejsi? każdy myśli o sobie, ty i ja głosujemy na partie, która NAM zapewni najwięcej, tak to już wygląda, problemem jest to, że w tym kraju tych głupszych jest o wiele więcej.
  • Odpowiedz
@apee a myślisz, że kto chodzi na wybory?
Widziałeś referendum? A czy widziałeś choć jedno merytoryczne opracowanie tematów? Jedna merytoryczna debatę na temat pytań?
Chociażby wiek emerytalny, czy powstało choć jedno merytoryczne opracowanie skutków podniesienia (bądź nie) wieku emerytalnego?

To że ktoś chce iść na wybory nie znaczy że ma choć blade pojęcie na kogo/co głosuję
  • Odpowiedz
@artiom143:

każdy ma prawo do głosu


No, a ja właśnie nie uznaję tego za jakiś nienaruszalny dogmat i co ciekawe wcale tak nie było na początku demokracji, gdy się rodziła w starożytnej Grecji, czy później w Rzymie. Oczywiście nie jestem też za tym, żeby decydowała tylko jakaś "elita", bo to też będzie rodziło
  • Odpowiedz