Wpis z mikrobloga

#debata Lata mijają, a ludzie wciąż przeceniają wagę debat przedwyborczych. Odkąd pamiętam to zawsze było to wróżenie z fusów i raczej stanowiło zbior pobożnych życzeń. Przeciez korwinisci regularnie prezentowali się w nich bardzo merytorycznie i zgodnie byli uwazani za zwyciezcow. Przedwyborcza debatę w 2015 wygrał Marian Kowalski (na pewno prezydencka, w parlamentarnej też był spoko, choć lewicujące już wtedy normictwo okrzyknęło zwycięzcą debaty największego przegranca tamtych wyborów, czyli Zoidberga xD). Mainstream od zawsze prezentował się rachitycznie i nijako, czego dobitnym przykładem najnudniejsza debata ever, czyli Kopacz vs Szydło w 2015. Ale to wszystko pokazuje tylko, że ludzie przeceniają wagę takich występów - jeśli kogoś przekonują to nie widzów debaty, które zazwyczaj przyciągają ludzi już zdecydowanych, niejako kibiców danej opcji. Ludzie nieprzekonani nie oglądają raczej polityki w takim wydaniu. #wybory #przemyslenia
  • 3