Wpis z mikrobloga

2 lata temu nawiązałem internetowa znajomość z dziewczyną z Gdańska. Mogłem z nią pogadać o wszystkim, pożalić się. Zale dotyczyly problemów każdego prawdziwego przegrywa, próbowałem mówić o blackpillu( chociaż to słowo nigdy nie padło). Z czasem zaczela wywoływać u mnie frustrację. Jej łatwo było o związki o fwb. Dostawałem szału z zazdrosci, nie o nią ale o to jakie ma łatwe życie i ile ruchania. W końcu przekroczyłem granice, zwyzywalem ją że jest szmatą itd i że nigdy tak naprawdę się nie przyjaźnilismy, potem standardowy zacząłem przytaczać blackpillowi żale. Jestem pogodzony z końcem, skończy się ten mogging mnie z jej strony ale może będę czuł się samotny i kiedys tego żałował. Co wy byście zrobili na moim miejscu?

#przegryw #blackpill
  • 16
@kamsher Słuchanie o perypetiach dziewczyny na rynku matrymonialnym, samemu nic nie mogąc zdziałać, to są tortury. Ja już wolę mieć zero kontaktu z dziewczynami niż samą internetową znajomość, z której nic nie ma poza frustracją.
@AndrzejBabinicz: Tak a jak wejdziesz w związek z dziewczyną i zobaczysz jej życie to stajesz się takim gargamelem. Odpie-rdoli ci z zazdrości.

Bycie przegrywem to trochę taki paragraf 22 co byś nie zrobił i tak masz przerąbane.

Ja jestem typem bardziej idealistycznym i nie zazdrościłem julkowego życia ale często mnie ono brzydziło, i byłem przez krótki czas uczestnikiem tego typu lifestyle'u i też się sobą brzydziłem.
@janciopan no ja już po 30, nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nie byłem z kimś na wakacjach. Jakbym miał mieć teraz dziewczynę, która to wszystko przeżyła i o tym wspomina, to bym oszalał. Dla przegrywa tylko introweryczka bez znajomych.
@AndrzejBabinicz: Moja rada jest taka, że jako przegryw pakowanie się w związek ma zerowy sens. Przeżyjesz wstrząs i to spory, tym bardziej jak nie daj boże się zakochasz. Lepiej pochodzić na divy albo trochę poruchać nie wiem w tajlandii, żeby seks i bliskość przestały być czymś magicznym. Wchodzenie w związek z kobietami bez doświadczenia w tych czasach to będzie drama.