Tytuł:Ziemiomorze Autor:Ursula K. Le Guin Gatunek:fantasy, science fiction Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆ ISBN:9788378396659 Tłumacz:Piotr W. Cholewa, Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Stanisław Barańczak Wydawnictwo:Prószyński i S-ka Liczba stron:944 Forma książki:książka Przyszła pora na klasykę pełną gębą, ale niestety - jak to zwykle bywa - nie wszystko wyszło idealnie. Pewnym powiewem świeżości (przynajmniej w odniesieniu do mojej czytelniczej przygody) była niespieszność wydarzeń, wszechobecny spokój; jakieś stawki oczywiście istniały, ale nikt nie dostawał w związku z nimi małpiego rozumu, nie wiązały się też z epickimi pojedynkami i ogromnymi bitwami. Niemal wszyscy, nawet chłopki roztropki, prezentują sobą wyższy poziom niż większość współczesnych ludzi, a za wyjątkiem złych magów, władyków tyranów i braci pijaków wszyscy są nadzwyczajnie kulturalni. Pod tym względem pierwsze trzy części czytało się po prostu dobrze, czwarta natomiast to zwyczajnie dramat obyczajowy w świecie fantasy, z piątej mało co pamiętam, bo już chciałem tę książkę skończyć, a szósta to zbiór opowiadań osadzonych chronologicznie w przedstawionym świecie - najbardziej podobało mi się chyba to o Wydrze. Z jednej strony na plus wszystko to co wymieniłem wcześniej; z drugiej jednak w pewnym momencie człowieka dopada najzwyklejsza w świecie nuda - nie można przez 944 strony tylko spokojnie pleść i pleść, nie przypominam sobie żadnego wydarzenia, które wywołałoby we mnie zaskoczenie lub ekscytację. Dwa razy, czytając w pociągu, zdarzyło mi się niemal zasnąć. Polecam dla ludzi lubiących niespieszne, spokojne do bólu opowieści, napisane ładnym językiem. Reszta, przyzwyczajona do innych cykli fantasy, może się rozczarować. Ja sam mam lwią ich część dopiero przed sobą, ale tak czy siak pod koniec solidnie się nudziłem i chciałem jak najszybciej tę pozycję skończyć.
Czytałem tylko „Ziemiomorze” Le Guin – właśnie w tym wydaniu – i z jednej strony miałem częściowo podobne odczucia, z drugiej, paradoksalnie, było w tej prozie coś dla mnie pociągającego. Odróżnia się rzeczywiście od innych nurtów fantastyki. Sam określam ją fantastyką archetypiczno-symboliczną. Historie zasadniczo jednowątkowe, świat mgliście zarysowany, skupienie zaledwie na jednym bądź dwóch bohaterach, żadnej epickości i szerokiej panoramy poza „Innym wiatrem”, gdzie tych postaci wydarzeń już jest więcej. Kiedyś chyba
Kupione w ciemno za jakieś grosze rok temu, psiknięte dwa razy. Nie mogę znieść tego zapachu, więc robię #rozdajo #perfumy nie wiem tylko czy ten syf można określić mianem perfum
Przesyłkę InPost opłaca wygrywający.
Losowanie dzisiaj o 21.
Udziału nie biorą: zielonki, użytkownicy z tagów pato mma gal
Tytuł:
Ziemiomorze
Autor:
Ursula K. Le Guin
Gatunek:
fantasy, science fiction
Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
ISBN:
9788378396659
Tłumacz:
Piotr W. Cholewa, Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Stanisław Barańczak
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Liczba stron:
944
Forma książki:
książka
Przyszła pora na klasykę pełną gębą, ale niestety - jak to zwykle bywa - nie wszystko wyszło idealnie.
Pewnym powiewem świeżości (przynajmniej w odniesieniu do mojej czytelniczej przygody) była niespieszność wydarzeń, wszechobecny spokój; jakieś stawki oczywiście istniały, ale nikt nie dostawał w związku z nimi małpiego rozumu, nie wiązały się też z epickimi pojedynkami i ogromnymi bitwami. Niemal wszyscy, nawet chłopki roztropki, prezentują sobą wyższy poziom niż większość współczesnych ludzi, a za wyjątkiem złych magów, władyków tyranów i braci pijaków wszyscy są nadzwyczajnie kulturalni.
Pod tym względem pierwsze trzy części czytało się po prostu dobrze, czwarta natomiast to zwyczajnie dramat obyczajowy w świecie fantasy, z piątej mało co pamiętam, bo już chciałem tę książkę skończyć, a szósta to zbiór opowiadań osadzonych chronologicznie w przedstawionym świecie - najbardziej podobało mi się chyba to o Wydrze.
Z jednej strony na plus wszystko to co wymieniłem wcześniej; z drugiej jednak w pewnym momencie człowieka dopada najzwyklejsza w świecie nuda - nie można przez 944 strony tylko spokojnie pleść i pleść, nie przypominam sobie żadnego wydarzenia, które wywołałoby we mnie zaskoczenie lub ekscytację. Dwa razy, czytając w pociągu, zdarzyło mi się niemal zasnąć.
Polecam dla ludzi lubiących niespieszne, spokojne do bólu opowieści, napisane ładnym językiem. Reszta, przyzwyczajona do innych cykli fantasy, może się rozczarować. Ja sam mam lwią ich część dopiero przed sobą, ale tak czy siak pod koniec solidnie się nudziłem i chciałem jak najszybciej tę pozycję skończyć.
#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #fantasybookmeter #sciencefictionbookmeter
źródło: 572616-352x500
Pobierz@Cerber108: Amen. W pewnym momencie to bylo po prostu siedzenie we wiosce i gadanie o kozach.