Wpis z mikrobloga

#przegryw

Nikt nigdy nie odpowie mi na pytanie w jaki sposób mam być szczęśliwy bez wymienienia rzeczy z których zostałem społecznie wykluczony przez wygląd albo których nienawidzę bo są traumą po latach upokorzeń.

Niestety, ale prawda jest taka, że 90% z nas mimo największych starań nie ma absolutnie żadnych szans na to żeby ten stan jakkolwiek poprawić. Nie wiem czy to smutne, czy nie, w sumie jedyne co odczuwam jak o tym myślę to bardzo duży ból w klatce. Taki przeszywający ból od klatki do brzucha, jakąś rozgrywającą pustkę.

Nawet nie mam komu tego napisać, urodziłem się jako brzydki mężczyzna, więc i tak nie ma to żadnego znaczenia.

Nikomu się nie wygadam, bo nie wysłucha.
Nikomu się nie poskarżę, bo będzie mieć to w dupie.
Nikomu nie powiem co czuje, bo wykorzysta to przeciw mnie.

Żebym jeszcze mógł się zamknąć w spokoju w jakiejś ciasnej klatce i już nie musieć funkcjonować byłoby prościej. Ale nie, codziennie trzeba oglądać szczęśliwych ludzi na zewnątrz i czuć fizyczny ból istnienia. Po co to wszystko.
  • 5
  • Odpowiedz
@Kebab_po_browarze: Ale ja mam tyle pieniędzy ze jestem w stanie egzystować. Mam bardzo małe potrzeby, nie wiem co miałbym zrobić z większą ilością pieniędzy. Po co mi pieniądze, skoro robiąc rzeczy, które normalnym ludziom przynoszą przyjemność, odczuwam albo nic albo fizyczny ból. Nie mam radości z życia jak samotnik a w trakcie swojej dotychczasowej egzystencji nie doświadczyłem tego, że te rzeczy mają mnie cieszyć.
  • Odpowiedz