Wpis z mikrobloga

Czytam sobie książkę o 2 Wojnie Światowej na morzu. Od czasu do czasu znajduję historię, że jakiś okręt został podtopiony w porcie, po czym podniesiono go i przywrócono do sprawności. Bodajże po ataku na Pearl Harbour tak postąpiono. I zastanawiam się - co działo się z elektroniką, elektryką i mechaniką na takim podniesionym z dna statku? Skoro auta popowodziowe potrafią zepsuć się parę miesięcy po osuszeniu, to chyba podobnie powinno być ze statkami?
#drugawojnaswiatowa #historia #mechanikasamochodowa #zeglarstwo
  • 12
@PiotrFr: Trudno mi wyobrazić sobie, żeby na takim okręcie można było później polegać. Skoro auta się psują w przypadkowym momencie miesiące po zalaniu, to co dopiero taki wielki obiekt.
@Przypadkowy:

Trudno mi wyobrazić sobie, żeby na takim okręcie można było później polegać.


W czasie II wojny długość życia takiego okrętu była zbyt krótka żeby się tym przejmować. I tak się psuły i od tego był personel na pokładzie
I zastanawiam się - co działo się z elektroniką, elektryką i mechaniką na takim podniesionym z dna statku? Skoro auta popowodziowe potrafią zepsuć się parę miesięcy po osuszeniu, to chyba podobnie powinno być ze statkami?


@Przypadkowy:
Jeśli chodzi o elektronikę jako taką to było jej niewiele.
Komputery w tamtych czasach wyglądały tak: https://www.youtube.com/watch?v=s1i-dnAH9Y4
Tak więc po zalaniu należało go wysuszyć, przesmarować i liczył jak nowy :)

Było oczywiście trochę elektroniki -